Projekt: zeszyt

Zgodnie z harmonogramem do 18 września miałam zakończyć składanie i bindowanie zeszytów, oraz nadać je pocztą. Udało mi się zrobić to szybciej i już we wtorek wieczorem Wasze paczki zostały nadane pocztą poleconym priorytetem :) Myślę więc, że dziś już powinny być w Waszych skrzynkach  :)
Bardzo proszę o sygnał, kiedy dostaniecie już swoje zeszyty – wiadomo, że poczta czasem szwankuje, więc w razie gdyby coś utknęło/zaginęło po drodze – będziemy działać.

Pełna lista uczestników wynosiła 51 osób (razem ze mną). Ostatecznie Songaję zastąpiła w projekcie Neili.

Oprócz swojej „kartki” (ciekawe czy ktoś zgadnie która to :) dodałam do zeszytu także jeszcze inne papiery – zatem cały zeszyt liczy sobie więcej, niż 51 stron :)


Muszę przyznać, że miałam pewien problem, bo okazało się, że część nadesłanych kartek jest nieco większa niż rozmiar a5. Nie byłam w stanie przycinać wszystkich kartek, tym bardziej, że okazało się to dopiero po złożeniu zeszytów. No cóż, mam już nauczkę na przyszłość :) A do Was prośbę, o wykazanie wyrozumiałości dla niewątpliwie występujących w zeszycie niedociągnięć. Na pewno coś będzie krzywe, na pewno nierówne – tak czy owak uważam że nasz zeszyt jest piękny :)
I w dodatku NASZ WŁASNY :)
Będzie mi bardzo miło, jeśli pokażecie  swoje zeszyty i swoje kartki na blogach :)

Na pewno zorganizuję kolejną edycję, ale na razie – odpoczywam :)

Jeszcze jedna paczka powędruje do USA, do pomysłodawczyni zabawy.

Mam też jeszcze jedną niespodziankę dla uczestników Projektu zeszyt, ale o tym później :)

Wrzesień / September

Tyle już lat minęło, od kiedy 1 września musiałam iść na rozpoczęcie roku… Mimo to, zawsze w tym okresie czuję ten specyficzny, miły niepokój i chęć do działania.
Chce mi się gdzieś iść, coś robić. Dekorować pierwsze strony w zeszytach (też to robiłyście?), wdychać zapach nowych kredek i książek, pakować piórnik, stawać przed nowymi wyzwaniami i uczyć czegoś nowego.
Kiedy więc dowiedziałam się o zajęciach Shimelle Learn Something New Everyday – zdecydowałam się od razu.


W czasie zajęć korzystam ze zrobionego w tym celu albumu – zawsze chciałam zrobić sobie album z kopert i właśnie nadarzyła sie okazja. Wpisy są dość osobiste, zatem pokazuję tylko okładkę :)

It’s long time since I had to go to chool at 1st Sptember. In spite of all in this season I feel this particular and pleasant nervousness and willingness to action and new challenges.
I want to go somewehere, to make something. To decorate first pages in notepads (did you make them too?), breathe those lovely smell of new books and crayons, pack things to pencil case and learn something new.
So when I noticed that Shimelle is organising her classes Learn something new everyday I make up my mind in one second.
During classes I’m using this album – I always wanted to make myself envelope album and here it is. My entries are rather personal, so I will show only album cover.

 

A przy okazji – praca przy zeszytach wre. Nie mieściły się w swojej kwaterze głównej, czyli przepastnej starej walizce!

And also – I’m organising Polish edition of Collate: Paper Collaboration. It is called Projekt: zeszyt, which means „Project: Exercise book”. Look, these are all pages which was sent – they started to come out from the old suitcase which I used to collect them!

Różane klamerki / Rosy clothespins

Craftypantki organizowały ostatnio wymianę klamerkową, w której oczywiście wzięłam udział. Od razu wiedziałam, jaki motyw wybiorę dla moich klamerek. Pracę zaczęłam trochę od końca, bo od zrobienia pudełeczka…

…w którym można przechowywać…

…różane klamerki.

świetnie sprawdzają się w akcji…

i wraz z innymi prezencikami zostały zapakowane w jutowy woreczek z różanym tagiem i powędrowały do Maggie.

Craftpoantki have organized Clothespins Swap – I took part in it of course. Firstly I made rosy box and then – rosy clothespins. They were packed in jute bag with other gifts and they went to Maggie.