Dwudziesty czwarty / Twenty fourth

Nareszcie! Gwiazdka!

Stół w bieli? Choinka ubrana? Wszyscy objedzeni? :) a więc wszystko zgodnie z tradycją :)

Jeśli brak Wam jeszcze jakiegoś prezentu, to podrzucam pomysł na upominek last minute dla przyjaciółki – lub dla siebie, na odstresowanie po świątecznych przygotowaniach :)

Sól do kąpieli

1 cytryna
łyżka oliwy z oliwek
2 szklanki soli morskiej (ja użyłam pół na pół miałkiej i grubej)

Cytrynę pokroić w cienkie plasterki. Wymieszać z solą, dodać oliwę. Gdy sól nasiąknie cytryną, można usunąć kawałki owocu, albo zostawić je w soli, albo zmiksować wszystko razem. Przełożyć do szczelnego szklanego słoiczka, ozdobić koronką lub kokardką. Ofiarować ze sporą dawką uczucia, bądź wykorzystywać po męczącym dniu, wrzucając garść do wanny :)

Do swojej dodałam jeszcze kilka gałązek rozmarynu – dla zapachu :)

Życzę Wam wspaniałych świąt kochani!!!

24! at last!
Is your table covered in white? Christmas tree decorated? Everybody gorge themselves on rich food? So everything is according to tradition :)
And if you need some last minute gift – I can give you an idea.

Bath salt
1 lemon
1 tablespoon olive oil
2 cups sea salt (I used half fine and half coarse)

Cut lemon in slices. Mix with salt, add olive, and mix it well. You can blend it all together, or left lemon in slices, or take it off and use only salt. Pack it in some glass jar. Decorate with ribbon and lace :)
Give with large dose of love, or use it by yourself after hard day – by adding a handful of bath salt to running water in bath.
I added also few pieces of rosemary – for a great fragrance :)

I wish you Merry Christmas!

Dwudziesty trzeci / Twenty third

Niesamowite, że to już dwudziesty trzeci! Już jutro Wigilia :)
Dziś przepis na świąteczne co nieco, które wspaniale nadaje się na upominek dla łasucha :)
Bożonarodzeniowa wyboista droga. To angielski i amerykański przysmak, lekko zmodyfikowany na święta.

Przepis podstawowy – na przykład Nigelli – znajdziecie tutaj.
Ja dodatkowo dodaję do roztopionej czekolady przyprawy – cynamon, kardamon, odrobinę imbiru. To nadaje całości świątecznego posmaku i przełamuje nadmierną słodycz. Oczywiście do tego – orzechy różnego rodzaju, ciasteczka Petit beurre, migdały i kandyzowane wiśnie.

Do roztopionej z masłem czekolady dorzuca się bakalie i pokruszone ciasteczka, oraz przyprawy. Całość wylewa się na płaską blachę (ja używam ceramicznej formy do zapiekanek), wygładza lekko powierzchnię i studzi lodówce. Potem – kroi się na kawałki, podjadając okruchy, pakuje w ozdobne słoiczki i rozdaje bliskim :)

Próbowałam zrobić ładne zdjęcie mojej wyboistej drogi, ale to niestety niemożliwe :) Nie potrafię fotografować jedzenia :) W każdym razie – musicie uwierzyć mi na słowo – droga jest słodka, pyszna i pięknie pachnie. A zapach podczas gotowania jest w ogóle boski :)
Miłego dnia!

It’s unelievable that it’s already twenty third! Christmas Eve is tomorrow!
Today I have for you idea for last minute Christmas gift – homemade sweet. It’s Christmas rocky road. Basic recipe – for example Nigella’s one is here.
I always add some spicec – ginger, cinnamon and cardamom – it will givemore Christmas taste :) Of course I add hazelnuts, and cashew, almonds, crunched Petit beurre cookies and candied cherries.
When rocky road is cold enough you can cut it in suares and put in some decorated jars. It will be great gift for your friends :)
I tried to take nice shots of my Chriostmas rocky road – but I cant’ so you have to believe my word – it’s delicious and smells lovely. And the fragrance of melted chockolate is just divine!
Have a nice day!

Dwudziesty drugi / Twenty second

Dwudziesty drugi… To prawie już – jeszcze tylko jutro i Gwiazdka!
O dzisiejszym pomyśle już kiedyś pisałam, ale jest tak fajny, ze nie mogę się powstrzymać, żeby do niego nie wrócić. Cudna ozdoba w chwilkę, szczególnie atrakcyjna na Święta :)
Potrzebny będzie tylko szklany słój, jak największy, sznur lampek choinkowych (jak najdłuższy), i szydełkowa serwetka (lub kawałek płótna). Aha, jeszcze kawałek sznurka lub wstążki i taśmy klejącej.
Do wielkiego słoja włożyłam zwinięty niedbale sznur lampek. Przymocowałam taśmą klejącą przewód, wyprowadzając go na zewnątrz słoja. Na otwór słoja nałożyłam szydełkową serwetkę i obwiązałam sznureczkiem. Teraz tylko wtyczka do kontaktu… i słój ze świetlikami może rozświetlać zimowe wieczory :)

Spójrzcie na tę grę świateł ponad słojem! Delikatna koronka światła i cienia – dzięki szydełkowej serwetce :)
Miłego wieczoru kochani!

Twenty second day of December… It’s almost Christmas Eve! I just have to wait tomorrow – and it will come!
I 've written about this idea some time ago – but it’s so great, that I will back to it :) It’s lovely decoration, especially for Christmas time.
You will need glass jar (the bigger the better) and Christmas lights (the longer the better). Also – crocheted doily, piece of ribbon or string and sticky tape.
I put lights to the jar and secure the wire with sticky tape conducting it outside. Jar opening I cover with doily and tied with string. When I plugged lights – it looks awesome – like jar full of lightning bugs. And look for the wall above the jar – those amazing laght and shade doilie!
Have a lovely evening!

Dwudziesty pierwszy / Twenty first

Dwudziesty pierwszy grudnia… Gwiazdka naprawdę tuż, tuż :)
Dziś w moim adwentowym kalendarzu miało być coś całkiem innego, ale spędziłam godzinę czy dwie na pracy w ogródku i zdecydowanie to nie był dobry pomysł, by pracować w samym swetrze. Przewiało mnie nieźle, ledwo mogę się schylać i to właśnie przypomniało mi o tym projekcie. Termofor :)
Potrzebne będą kawałek materiału i soczewica (może tez być groch, fasolka, pszenica czy inne nasiona :)

Z płótna uszyłam mały woreczek – długi prostokąt złożyłam na pół i przeszyłam trzy boki po lewej stronie, zostawiając małą dziurkę.

Przewróciłam całość na prawą stronę i wsypałam do środka soczewicę.

Zaszyłam otworek…

…i to byłby koniec pracy, ale odezwała się praktyczna strona mojej natury i myśl, że na wypadek konieczności uprania przydałaby się termoforkowi poszewka.
Uszyłam ją więc z miękkiego płótna…

…metodą „na zakładkę” – tak jak chusteczniki.

Woreczek wkłada się do mikrofali (razem ze szklanką wody, która zapobiega nadmiernemu wysuszeniu nasion) i podgrzewa, a potem przykłada na bolące miejsce. Można go też zostawić w zamrażarce i koić nim ból głowy, gorączkę, czy stłuczenia lub opuchliznę. Jeśli uszyjecie większy, można go używać także do ogrzewania łóżka zimą, jak kiedyś używano szkandeli :)

Miłego wieczoru!

Twenty first – Christmas is really close :)

Today I had other plans for my Advent Calendar Post, but I worked in the garden hour or two, only in my jumper…it wasn’t great idea and I was completely frozen. Now I can’t bend down and it remembered me about some other project. Thermophore :)

You will need fabric and some lentil (it may be also bean, pea or wheat). I sew small pouch – I folded fabric rectangle in half and sew thre edges. I left some space open and through it I filled pouch with seeds. Then I sew the hole. It could be end of work, but I thought that it would be great to have pillowcase for the thermophore, in case of washing :) So I sew it with some soft cotton – with folding method, just like in my tissue cases.

When it’s ready, you can put it to microwave (with glass of water to prevent seeds from drying) and heat it for two-3 minutes. Then you can soothe the pain :) Or you can freeze it in the freezer and us it to ease the headache, or swelling.And if you will make some bigger one, you can use it to warm your bed, like in the past they used metal bed warmers :)

Great, huh?

Have a nice evening!

Dwudziesty / Twentieth

Dwudziesty :) Wigilia tuż tuż :)
Prezencik na szybko? Tak na „last minute”? Może maleńka kosmetyczka? Taka, którą łatwo zmieścić do torebki czy kieszeni, która pomieści drobne dziewczyńskie drobiazgi i którą miło wręczyć przyjaciółce. Zmieści się też do koperty, razem z życzeniami, jako miły upominek.
Potrzebny będzie materiał na wierzch i drugi na podszewkę, oraz zamek błyskawiczny. Przydać się może wstążeczka i ewentualnie guziki do ozdoby. No i maszyna do szycia lub igła i nitka.

Z tkanin wycinam 2 prostokąty…

…i składam je prawymi stronami do środka.

Wzdłuż jednego z krótszych boków wsuwam zamek błyskawiczny, tak by stykał się krawędzią z brzegami materiałów…

…i spinam całość szpilkami…

…po czym przeszywam na maszynie (najwygodniej ze stopka do zamków). Teraz dość ważny moment – spiecie drugiej strony zamka. Aby się nie pomylić, najlepiej rozłożyć całość płasko. Po prawej stronie mamy wszyty już zamek, po lewej – wolne końce materiału. Zostawiając zamek na swoim miejscu, unosimy lekko wierzchni materiał (nadal prawą strona do dołu i przesuwamy w prawo, składając go na pół do środka, tak, aby jego brzeg zrównał się z wolnym brzegiem zamka. Przytrzymując zamek i wierzchni materiał, to samo robimy z podszewką.  Spinamy całość szpilkami –  materiał i podszewkę prawymi stronami do siebie i nasz wolny brzeg zamka między nimi. Przeszywamy to na maszynie.

W przekroju nasza kosmetyczka przypomina teraz ósemkę – materiały to brzuszki ósemki, połączone zamkiem.

Wywracamy robótkę podszewka do góry i rozkładamy płasko…

…spinając szpilkami z obu boków. Górna część – nad zamkiem – powinna być węższa od dolnej. Rozpinamy zamek (inaczej nie będziemy mogli przewrócić kosmetyczki na prawą stronę.

Przeszywamy boki, zabezpieczając dobrze zamek (można przeszyć go kilkakrotnie).

Na końcu obcinamy nadmiar materiału i zamka po bokach i zabezpieczamy całość przeszywając zygzakiem.

Przewracamy kosmetyczkę na prawą stronę. Jeszcze tylko delikatne przeprasowanie, mała wstążeczka na zamek i ewentualnie guziczki dla ozdoby. I gotowy upominek :)

Twentieth! Christmas Eve is coming!
Maybe you want some gift tutorial? Last minute gift? It’s small pouch, which is perfect for those girly stuff. It’s easy to make, easy to send in the envelope with greetings card as a cute gift.
You will need two kinds of fabric (for the front and for lining) and the zipper. Some piece of ribbon or buttons as an embelishment. And of course – sewing machine or needle and thread.
Cut tho rectangles -from lining and from outer fabric. Lay it down with rightt side facing. Lay zipper between them, secure with pins and sewn them down. I repeat it ion the other side of zipper – it’s really important moment, be careful to sew it properly. When you lay your pouch down, it has free edges of fabric in the left side and fabric with zipper on the right side. just fold the outer fabric down (with right side still faced down) and lay it onthe zipper edge. Do the same with lining. Now secure it with pins and sew it down.
Turn it with lining out. Fold it with upper side smaller thet the other (those under the zipper). Pin the edges and left the zipper open. Sew it down along the edges. Cut excess of fabric and secure with zigzac stitches. Now you can turn it right side out and wrap in patterned paper to give as hand made gift :)

Dziewiętnasty / Nineteenth

Trudno mi uwierzyć, że to już dziewiętnasty :) To ten moment w grudniu, gdy stwierdzam, ze wpadłam w jakąś dziurę czasoprzestrzenna i w ogóle nie mam pojęcia, gdzie podział się czas :) Czy ktoś ukradł początek grudnia? I jakim cudem znowu jestem do tyłu z robotą :) Uszka nie polepione, pierniczki niepolukrowane, dobrze że chociaż okna błyszczą czystością :)
Jak zwykle na ostatni moment wysyłam kartki. Jeśli Wy także nagle obudziłyście się bez wysłanych życzeń – podrzucam niezawodny pomysł na kartkę.
Potrzebna jest baza kartki, 3 rodzaje papieru, wstążka i coś do ozdoby (ćwiek, tekturka, guzik itd).
Z papieru wycinam prostokąt nieco mniejszy niż baza kartki. Z pozostałych dwóch rodzajów papieru wycinam prostokąty o tej samej długości, po czym drę papier w ten sposób, aby prostokąty miały coraz mniejszą szerokość. Przyklejam je jeden na drugim, na końcu dodaję jeszcze wstążkę. Teraz wystarczy dodać jeszcze jeden dekoracyjny element – tekturową śnieżynkę pociągniętą Crackle Paint, ćwiek, guzik, lub stempelek. Można jeszcze obszyć całość na maszynie – i można przyklejać do bazy kartki. Do tego życzenia prosto z serca – i już!

It’s hard to believe, that it’s nineteenth already! It’s that time of December when I start to think, that I’ve lost in some kind of time and space hole. Where is the time? Who stole all December? And how I could be late for God sake? I have so many things to catch up with! Dumpling are not ready yet, gingerbread cookies are not baked. It’s great that I have my windows clean at least!
I used to be late with sending cards. So, if you’re late to, maybe you will find my recipe for cards. You will need to have some cardstock for card base, and three kind of patterned paper. Piece of ribbon and some embelishment.
I cut patterned paper to shape of my card base. Other papers I cut to the same lenght, and I tear paper on the edges to the shorter width, just to have two rectangles – one smaller than the other. I stick them to the first one, I add piuece of ribbon horizontally. Then I add some embelishment at the right side – button, brad, or paper snowflake painted with Crackle paint. I glue it all to my card base. It’s almost done – you just have to write few sentences and warm wishes, put it to the envelope and send!