Skorupki / Eggshells

Skorupki od jajek, wypełnione wodą i kwiatami były w tym roku ozdobą mojego Wielkanocnego stołu i nadal nie mogę się z nimi rozstać.

Wystarczy umyć jajka i delikatnie je rozbić, zdejmując tylko górną, węższą część skorupki. Po usunięciu zawartości, wnętrze wypłukać ciepłą wodą, potem napełnić zimną i wstawić do środka luźne bukieciki z drobnych wiosennych kwiatów.

Świetnie nadają się do tego fiołki, niezapominajki i drobne bratki.

Eggshells filled with water and flower were my easter table decoration this year and I’m still can’t get rid of them.
Just wash the eggs and gently break them, by removing only the narrower part of the eggshell. After removing the egg content, rinse them well and gently inside with warm water. Then fill with cold water, and insert small bunches of spring flowers.
This lovely container is perfect for the violets, tiny pansies and forget-me-nots.

Słowa / Words

…a konkretnie ulubione słowa, to temat wędrownego art żurnala Czekoczyny. Od razu jak tylko wpadł mi w ręce, skojarzył mi się z cytatem z Emilki ze Srebrnego Nowiu:
„w jednym tomie podkreśliłam ołówkiem wszystkie wyrazy, które uważałam za piękne. To nic a nic nie szkodzi książce. Oto niektóre z tych wyrazów: dolinka, perlisty, różnobarwny, kotlinka, lesisty, kwitnący, bukowy, kość słoniowa. Mnie wszystkie te wyrazy ogromnie się podobają”
Zatem na jednej stronie ulubione słowa Emilki, a na drugiej – moje :)

Words – specifically favourite words it’s a subject of Czekoczyna’s robin art journal.When I saw it, it reminded me this quote from Emily of New Moon:
„when I was reading one of them I put a tiny pencil dot under every beautiful word. It didn’t hurt the book a bit (…). Some of the words were dingles, pearled, musk, dappled, intervales, glen, bosky, piping, shimmer, crisp, beechen, ivory. I think those are all lovely words”
So, there are Emily’s favourite words on first page and mine on the second one :)

Patchworkowy problem / Patchwork problem

Patchworki mają jedną wadę – trudno je sfotografować :) Oczywiście mam na myśli te duże :)

Mój ostatni quilt jest tego typowym przykładem. Nigdzie w domu nie udało mi się go rozłożyć tak, by można było zrobić mu zdjęcie – ostatecznie wyniosłam go do ogródka i ułożyłam na nieco zrudziałym po zimie trawniku, wywiesiłam się z balkonu… po czym panicznie pstryknęłam 2 kiepskie fotki i rzuciłam się ratować patchwork przed deszczem :D

Tak więc proszę wykazać się sporą porcja wyobraźni oraz dobrych intencji, bo patchwork wyszedł naprawdę fajny, mimo że nie widać tego na zdjęciach zupełnie :)

Musicie mi więc uwierzyć na słowo :)

Słówko wyjaśnienia: patchwork został zamówiony jako prezent dla małej damy która lubi koniki :)

Quilts have one big disadvantage – it’s really hard to take photos of those big ones :)

My last quilt is good example – I couldn’t took a photo inside the house, so I took it to the garden, but when I put it on the lawn and tried to take photos from the balcony – I was able to take two bad shots and I had to rescue my quilt from the sudden rain!

So you have to imagine that this quilt really IS nice :)  And it was made as a gift for some little lady who likes horses :)

Serwetka / Table mat

Ostatnio szyłam dość duży patchwork (o nim później) i pozostała po nim sterta ścinków. Z tych resztek właśnie uszyłam serwetkę – to pierwsza moja praca uszyta metodą „sew and go” :) i chyba nie ostatnia :)

A gdy jeszcze można postawić na niej kwiaty zebrane we własnym ogródku…

…to już naprawdę niewiele więcej do szczęścia potrzeba :)

This table mat was sewn with fabric leftovers from bigger quilt. It was my first work made with „sew and go” method – I’m so proud of it! And when I place on it flower picked in my small garden – oh, what’s more you need to be happy? :)