Felicja jest królikiem. Wbrew pozorom – królikiem miniaturowym :) Dostałam ją 21 czerwca 2004 roku w prezencie, jako króliczą dziewczynkę. Była wtedy małym, futrzastym kłębuszkiem.
Z biegiem czasu zaczęły ujawniać się różne cechy charakteru Felicji – z jej męską płcią – na czele ;) Mimo, że Felicja jest chłopcem, jej imię zostało bez zmian – przeciez to jasne, że nie byłoby jej do twarzy w „Felicjanie” czy „Felusiu”. Nadal też myślę o niej jako o króliczce – i chyba obu nam z tym dobrze.
W czasie dorastania bywała nieznośna – zabieg kastracji okazał się konieczny i po nim – burza hormonów przycichła, a Felicja znacznie się uspokoiła.
Na swym sumieniu Felicja ma zjedzenie przewodu zasilającego od lodówki (żeby było zabawniej – przegryzła go w samą Wigilię), a także nadgryzienie kabla od ładowarki do komórki. Do szczególnych Felicjowych osiągnięć należy zaliczyć także zjedzenie dwóch swetrów i mojej ulubionej torebki.
Często bywa porównywana do krwiożerczego królika Monty Pythona – no cóż, na jej przykładzie mogłam po raz pierwszy zaobserwować królicze warczenie. Potrafi tez dotkliwie pogryźć i podrapać, ale mimo to – jest urocza.
.
Felicja nie lubi:
– odkurzacza,
– miotły,
– psa wściubiającego nos do jej klatki i miski.
Felicja lubi:
– młode listki mlecza i zieloną trawkę,
– granulat dla gryzoni,
– pędy piołunu, nagietka i liście szałwii,
– głaskanie i drapanie między uszkami.
.
Na zdjęciu poniżej – Felicja w swojej letniej rezydencji na działce.
Fela ma także własny komplet wyjściowy (szelki i smycz), na którym to komplecie bywa prowadzana na spacery :)
o jeeej! mam nadzieje ze ten komentarz jakos do ciebie dotrze (jak widze to stary post)
no wiec: ojeeeeej!!! on jest piekny! sama mialam kroliczka.. zyl ze mna 8lat.. prawie polowe mojego zycia :) i chociaz juz 2 lata minely odkad go stracilam.. co chwile go wspominam.. i jak czytalam opis o twoim.. ojj to wspomnienia wrocily.. ja tez mialam miniaturke, tylko ze miniaturke barana.. czyli mial uszy na dol.. ale tez byl ogromny!! i tez z plcia byl problem.. szczerze mowiac to do tej pory nie wiem czy to byl Urwis czy raczej.. ee.. Urwiska;p nawet weterynarz nie wiedzial;p no i jak samo imie wskazuje, to byla okropna bestia:D kazdy kabel ma pamiatke po nim :D i tez warczal.. i gryzl wszystkich oprocz mnie;p haha.. ohh rozpisalam sie.. ale nie moglam sie oprzec ze twoj zwierzak tak podobny do mojego.. :)
xxx
marysza