I jeszcze o wiośnie / Another time about spring

Wczoraj pisałam o wiośnie i przy okazji przypomniała mi się Pollyanna i jej gra, która naprawdę ułatwia mi życie. Nagły powrót zimy? Za to jak pięknie wyglądają oszronione gałęzie! Pada? Rośliny będą rosły jak na drożdżach! Mróz? Dobrze, że nie globalne ocieplenie! Przymrozek? W marcu jak w garncu, wreszcie prawdziwa polska wiosna :)

Tak sobie tłumaczę i pogoda nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi :) Kiedy Ania przychodzi do mnie i marudzi – „Miśka, obiecaj że będzie już wiosna!” z niezachwianą pewnością potwierdzam, że – już jest :)

Zresztą, nie lubię, gdy nagle w ciągu 2 dni temperatura skacze do góry, tulipany przekwitają w jeden dzień i w zasadzie od razu jest lato. Lubię, gdy wiosna kaprysi, zwodzi nas, każe na siebie czekać a potem rozwija powoli skrzydła i każdy z kolejnych dni przynosi nowe małe cuda.

A kiedy bardzo już za nią tęsknię – planuję nasadzenia, oglądam ogrodnicze katalogi, przekładam paczuszki z nasionami, a wieczorami opowiadam psu na dobranoc bajki o zielonych dniach i granatowych nocach, szumie gałęzi nad głową i traw pod stopami. I oczywiście – obrabiam wiosenne fotki.

.
Yesterday I wrote about spring and it reminded me Pollyanna and her game, which makes life easier. Unexpected return of winter? How beautiful frosted twigs look like! It rains? Plants will grow quiskly! It’s cold outside? It’s better than global warming! Frost? At last it’s real polish prevernal!

So weather can’t unhinge me. When Ania comes and grumbles „Miśka, promise me that spring will come!” I answer with unshaken certainty – she is here :)

Anyway, I don’t like when suddenly in two days temperature rises and tulips fades in 1 day. I love when spring is  capricious and we have to wait and then shesurprises us with small miracles day by day.

And when I just can’t wait for spring to come, I’m  planning what to plant in the garden, I’m  looking over garden magazines and seeds paper bags, and at evening I’m telling my dog a stories about green days and blue nights, rustlings of twigs over our heads and grass under our feet.  An of course – I’m making my scrapbooking vernal layouts.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *