Wczoraj Guriana uświadomiła mi, że nie opublikowałam swojej przygody z kolażowym pudełkiem – a więc niezwłocznie naprawiam to niedopatrzenie :)
Połakomiłam się na 13 rzeczy i wyjęłam z pudełka…
…a na ich miejsce dorzuciłam:
W wędrownym kolażyku dokleiłam koronę panieneczce w prawym górnym rogu.
Większość kolażowych skarbów z pudełka od razu wykorzystałam w moim prywatnym żurnalu od Dryszki. I jak to często się zdarza w takich momentach, poraziła mnie serendypia – spora część z moich znalezisk wpasowała się – niczym brakujący element – w którąś z moich „układanek”.
.
Yesterday Guriana reminded me that I didn’t describe my adventures with Collage box. So I catch up with it immediately :) I took 13 things out and I put 13 things in. I added a crown to collage which was in the box. And I immediately used most of thethings I have took – I made collages in my private art journal which Dryszka made.
.
Najpierw wątek niemalże autobiograficzny…
Firstly almost autobiographic collage – text is: I don’t dream about immortality/now I need normality the most
.
…a potem zapowiedź 3 planowanych projektów (jakich – o tym później).
And I was moved with serendipity – most of things which I took – were omens of my future projects. Text is: Senses in the frame
Life is a collaboration
Small things count