Wczoraj Guriana uświadomiła mi, że nie opublikowałam swojej przygody z kolażowym pudełkiem – a więc niezwłocznie naprawiam to niedopatrzenie :)
Połakomiłam się na 13 rzeczy i wyjęłam z pudełka…
…a na ich miejsce dorzuciłam:
W wędrownym kolażyku dokleiłam koronę panieneczce w prawym górnym rogu.
Większość kolażowych skarbów z pudełka od razu wykorzystałam w moim prywatnym żurnalu od Dryszki. I jak to często się zdarza w takich momentach, poraziła mnie serendypia – spora część z moich znalezisk wpasowała się – niczym brakujący element – w którąś z moich „układanek”.
.
Yesterday Guriana reminded me that I didn’t describe my adventures with Collage box. So I catch up with it immediately :) I took 13 things out and I put 13 things in. I added a crown to collage which was in the box. And I immediately used most of thethings I have took – I made collages in my private art journal which Dryszka made.
.
Najpierw wątek niemalże autobiograficzny…
Firstly almost autobiographic collage – text is: I don’t dream about immortality/now I need normality the most
.
…a potem zapowiedź 3 planowanych projektów (jakich – o tym później).
And I was moved with serendipity – most of things which I took – were omens of my future projects. Text is: Senses in the frame
Life is a collaboration
Small things count
Przecudne, wiele masz tych skarbów i to ślicznych. Dopatrzyłam się tam Liv Tyler z ,,Władcy pierścieni” ;P A co to te trzy planowane projekty? Mam nadzieję, że zdradzisz jak najszybciej! Jak na razie zapowiedź piękna, to mnie zachęciło ;D Szczególnie ,,Liczą się drobiazgi” z liczydłem :) Świetne pomysły, mam nadzieję, że stale będą wpadać Ci do głowy ^^ Pozdrawiam ;*
świetne!!!
wygląda na to, że co nieco wzięłam Twojego:)
świetnie skolażowałaś rzeczy wyjęte!
a o ostatnim juz wiem:D!
p[s. a prywatny żurnal od Dryszki dasz obejrzeć?
kochana – wspaniałości!
zwłaszcza ten kolaż o nieśmiertelności mnie chwycił za serce.
projektów nie mogę się doczekać. :)
p.s. pozwolę sobie wykorzystać to piękne zdjęcie pudełka z początku do ilustracji posta w czwartek, dobrze?
piękny żurnal :-)
a koroną przykryłaś mojego koliberka ;-)