Kiedy na Dryszkowym blogu zobaczyłam te żurnale, zakochałam się od razu :) Oczywiście w tym szaro-burym :) I jest mój – na całkiem prywatne art zapiski :)
A w przesyłce od Dryszy przywędrowały do mnie jeszcze piękny tag (więcej zdjęć tutaj).
…i wielka, pękata koperta, pełna kolażowych składników :)
Dziękuję :)
.
When I saw these journals on Drycha’s blog I felt in love with that grey-brown one. Now it’s mine – for my private art journal. And when Drycha sent me it, she added also this beautiful tag (more photos here) and fat envelope stuffed with collage goodies :)
Thanks!
Świetne! I tyle różnych składników na nowe przepisy…mhm :P