Czas na następna książkę na mojej Półce z książkami. Wyzwanie okazało się być wspaniałym pomysłem, bo inspiracje spływają z kartek tak szybko, że trudno za nimi nadążyć. Z tego powodu zmienię nieco formułę wyzwania – książkę publikować będę jednak na początku miesiąca, aby potem móc wykorzystać wszystkie wpadające mi do głowy pomysły. W ostatni dzień miesiąca nie byłam w stanie zrealizować wszystkich zamierzeń. Ale do rzeczy.
Nie wiem czy Wy także, ale ja mam pewne książki które czytam zawsze o określonej porze roku. Zimą nadchodzi czas na Emilkę ze Srebrnego Nowiu. Mój egzemplarz ledwo trzyma się w szwach, jest wyczytany doszczętnie. W realizacji wyzwania zaczęłam od wypisania cytatów z Emilki, ale szybko okazało się, że co trzecie zdanie mogłoby być tematem pracy. Już pierwsze zdanie książki brzmi niesamowicie – więc wykorzystałam je do zrobienia inchies.
Potem przyszła kolej na layout inspirowany słowami z jednej z pierwszych kart książki.
Jeszcze na fali poprzedniej lektury, wykorzystałam ogrodowy cytat, jednocześnie próbując swych sił w transferach (co niestety okazało się raczej niewypałem).
Przelotnie zainteresowałam się wspomnianą przez Emilkę Tomaszową Anderson – biedaczka, nic nie było w niej ciekawego! Cała była jakaś taka przezroczysta i wyblakła…
…i zajęłam się postacią samej Emilki, przetwarzając wizualnie dialog z pierwszego dnia szkoły.
Nieodmiennie fascynuje mnie postać kuzyna Jimmy’ego, a więc i dla niego znalazła się stroniczka.
A na koniec – opis Srebrnego Nowiu…
…i obrazująca go zawieszka.
It’s time for next book on my Bookshelf challenge. It was great idea to organize it, cause inspirations are flowing from pages that fast and it hard to realize them. So I will change rules of my challenge – I will post my book at first day of the month, just to have more time to make all projects.
I have some books which I read every year at the same season – and when it’s winter – it’s time for Emily of New Moon. My book was read so many times that it’s almost in separate pages. This month I started from writing down book quotes – almost every sentence was ready to use as a project! Even first words of book were amazing – so I started with it and I made inchies. Text in Polish is: The house in the hollow was a mile from anywhere.
Then I made layout with these words: „But next best would be a walk–a lovely all-by-your-lonesome walk through the grey evening of the young spring.” and two pages in my journal ( I tried to transfer with no success) and I used quote: „It seemed like a garden where no frost could wither or rough wind blow–a garden remembering a hundred vanished summers. „There is a spell woven round this garden. The blight shall spare it and the green worm pass it by. Drought dares not invade it and the rain comes here gently.”
Then I made a page about Mrs Thomas Anderson – „is a big fat woman and her grandmother was a Murray and there is nothing else to say about HER”- said Emily. Poor, poor Mrs Anderson, she was soooo transparent…
I made also page about Emily, using dialogue from the first day of school ( „Why don’t you like me?” „Because you ain’t a bit like us,” ) and about cousin Jimmy Murray, with the text: „as he recited he was no longer „simple Jimmy Murray” but a prince in his own realm”.
Also I tried to illustrate the description of New Moon’s charm with my house-like tag. Text is: ” There was a certain charm about the old house which Emily felt keenly and responded to, although she was too young to understand it. It was a house which aforetime had had vivid brides and mothers and wives, and the atmosphere of their loves and lives still hung around it, not yet banished by the old-maidishness of the regime of Elizabeth and Laura.” .
What a great idea, to take lines from a favorite book, and create something. Very nice!! Be sure to drop by for Tea on Tuesday, I am having a giveaway!!!!
Emilka….. to była jedna z moich ulubionych książek w dzieciństwie – muszę odszukać swój egzemplarz :) :)….. cudnie się nią zainspirowałaś… Bardzo mi się podoba!!!!!
Twoje tempo pracy i jej efekty są niesamowite! I w dodatku uświadomiłaś mi niewybaczalne braki w wykształceniu ogólnym – nie czytałam „Emilki”, chyba muszę to nadrobić :-)
Jej, ale fajne prace! I tyle ich! Podziwiam, serdecznie podziwiam :)
Ciekawa sprawa z tym czytaniem książek o określonych porach roku – ja chyba czytam każdą raz i z głowy… Ale muszę się nad tym zastanowić :)
:)Ja co roku jasienno-mglistą porą czytam „Błękitny Zamek”, a latem „Janę ze Wzgórza Latarni”:)całuję Kochana!
Kurcze… piękne.. !!
To pierwsze zdanie jest niesamowite- nic dziwnego, że książka tak inspiruje.
Emilka ze skrzydłami jest przecudna!