Z corocznym zlotem scrapbookingowym jest jak ze Świętami – długie oczekiwanie i gorączkowe przygotowania, a potem mija w okamgnieniu pozostawiając po sobie wspaniałe wrażenia i wspomnienia oraz pustkę w portfelu :D I stertę nowych przydasi oczywiście :)
Tak było i teraz – kolorowo…
… i wesoło.
Wokół sklepów było tłumnie, na pokazach było tłoczno…
…wymiana pudełkowa jak zawsze wzbudzała emocje – nie zawsze pozytywne (o czym więcej w relacji Gurianki, tutaj).
Furorę zrobiły dwie przemiły siostry Służebniczki z Łodzi.
Zgodnie z tradycją przepuściłam więc radośnie swoje oszczędności, wyściskałam kogo się dało, gadałam jak najęta, biegałam w te i we wte, oglądałam, podziwiałam i poznawałam :) Wielkie dzięki dla Guriany i Sabriny za wspaniałą podróż!
Po nacieszeniu się zakupami pozostaje więc już tylko czekać na następny rok… :)
.
National scrapbooking meeting is like holidays – long preparations before and memories and lack of money after :) And of course great supplies :) There was colours, and joy, and supplies box swap, shows and workshops, croud and many shops. Great attractions were two very nice nuns.
So now – we have memories and – we just wait for next meeting in next year :)
Ach nie zdąrzyłam zapoznać osobiście :-(. Ale nadrobimy za rok :-). Też uważam że było fantastycznie :-).
Kochana, z Tobą zawsze i wszędzie!!:))
ściskam:))**
Baardzo żałowałam, że Was wyściskac nie mogłam! A zakonnice- cud!:-)
świetna foto relacja i podziękowania za świetną atmosferę i towarzystwo:)
Siostrzyczki były urocze. zgarniały nagrody i zaaferowane biegały z wielkimi torbami. że tak powiem: Siostrzane dusze. :)
Miszelko, przecudnie było cię znowu zobaczyć.
z przyjemnością przy kawusi przybliżyłam sobie warszawski zlocik
sistersy żądzą :) pozdrawiam cieplutko J.
zazdroszczę…oj zazdroszczę :)
teraz muszę się wprosić na kawę i oglądanie tych cudowności :)
That looked like FUN!! And nuns too???
Super było :) Ściskam najcieplej! :)
heh…za siostrami widac mój zad:)))))))) a tak ogólnie to wzajemnie…znaczy mnie tez było bardzo miło poznać i jeszcze mi mało nieco…
pozdrawiam
ech tyle razy obok Ciebie przemykałam…jakoś mało jarząca musiałam być :-)
Było wspaniale, aż nie mogę się doczekać następnego zlotu :)
A pudelka podziwiałam, chociaż nie brałam udziału w wymianie ;)
Ogromnie miło było poznać osobiście! Żałuję tylko, że czasu było tak mało:(
Nie wiem czy już szukałaś pieczątek o których rozmawiałyśmy, ja je kupiłam tu: http://www.funkykits.co.uk/catalog/index.php?cPath=47_54
Pozdrawiam serdecznie!
ja też czekam na jeszcze jedną relację- teraz na zywo :***