Kilka dni temu Cynka, Guriana i ja spotkałyśmy się, aby wspólnie pofilcować. Na wstępie oczywiście nie obyło się bez omawiania ostatnich prac i zdarzeń na forum, oglądania layoutów i stempli oraz pogaduszek przy herbatce, ostatecznie jednak wyciągnęłyśmy czesankę i mydło. Po kilkudziesięciu minutach układania, polewania, mydlenia, tarcia i masowania, każda z nas uzyskała – mniej lub bardziej zamierzony – efekt.
Ja na przykład stałam się szczęśliwą posiadaczką różowego filcowego cosia :)
Po bliższych oględzinach, dodaniu białej koronki i fioletowej tasiemki…
coś okazało się idealną osłonka na doniczkę :)
Gdyby wszystkie roślinki w ogrodzie dało się zaopatrzyć w takie ubranka, nie groziłyby im nocne przymrozki :)
.
few days ago I have met Cynka and Guriana to felt together. We’ve been firstly chatting with cup of tea of course, and commented our works, watched layouts and stamps, but finally we took out wool yarn and soap. After tens minutes of soaping, massaging, hot water pouring every one of us got something.
I’ve end up with something pink.
So I added violet ribbon and white lace and now I have cover for my flower pot :)
Spotkanie na szczycie zaowocowało pięknym doniczkowym ubrankiem.
noooo- działo się działo :)))))
Pięknie Ci wyszło i to to, co zamierzałaś :)))
a mi – hi, hi:)))