Latem, nawet gdy nie ma się jeszcze wakacji, można popołudnia spędzać w ogródku. Uszydełkowałam Tosi mały kocyk, leżymy więc sobie na trawniku…
…czytamy książki…
…albo zatapiamy się w marzeniach.
At summer, even if we don’t have holidays, we can spend time in our small garden. I crocheted small blanket for Tosia, so we can lie at the lawn, read books or just day-dream.
Śliczny kocyk ;)
Cudne! I kocyś i nakocykowość :)
Jestem absolutną fanką Tosi i jej boskich gadżetów :)
Twoja kreatywność nie zna granic! :)
hahaha! lubie Twoje historyjki:)
czytelniczka, hihi ;)
Boska lala :)