ma na imię Bruno i od miesiąca jest radością swojej mamy, a mojej koleżanki Bogny :) Tutaj ściska mój palec swoją słodką łapką…
A tutaj wynik otrzymanego pozwolenia na potrzymanie dzidziusia :)
Przyznaję od razu, nie mogłam się od Niego odkleić :) Te paluszki, te stópki… Rozczuliłam się :)
Na dodatek – jeszcze pod nogami plątało sie takie cudo – urocza kotka o oryginalnym imieniu Bohun. Jednym słowem – sama radość!
Aaaaaaaaaaaah what a little cutie!!
Tell me, who is that?!
It’s a son of my friend :) He’s name is Bruno :) Isn’t he a cute baby? I would like to have a baby too, but unfortunately for now it’s impossible… I hope that some day….