W ostatni weekend pogoda nie sprzyjała niestety wyjazdom na działkę, snułam się więc po domu zastanawiając się, co by tutaj zrobić. Wtem – mój wzrok padł na wielkie pudło z czesanką, potem – na szkatułkę z igłami. Chwila kłucia z igiełkami, potem – przyszywanie koralików :) Tak powstała mała torebeczka, kosmetyczka właściwie. Samą podstawę kupiłam kiedyś na Allegro – nie jestem jeszcze zbyt dobra w filcowaniu na mokro, więc postanowiłam zacząć od ozdabiania gotowca :) Torebeczka jest z wełny, czesanka – akrylowa, sposób filcowania – na sucho :) Strasznie podoba mi się połączenie filcu ze szklanymi koralikami, a wzorek który powstał – nachalnie kojarzy mi się ze stalaktytami w tajemniczej jaskini :)
Last weekend was rather cold, so I couldn’t spend a day in the garden. I look about for something to do, and suddenly – I saw large box with worsted, than – a box with the needles. So I decorated this small bag which I bought on Allegro. I’m not so good in a wet felting so I prefer decorating things for now. I really like the way how felt and glass beads looks together. And this color motif on the bag looks like stalactites in a secret cave :)
A torebce nie będzie przykro, że nie została zaprezentowana? Też jest piękna!
ja sie na filcowaniu nic a nic nie znam ale torebeczka sliczna :)))
Michellko kochana, cokolwiek weźmiesz w ręce – wychodzi cudo :) Filcowanie to dla mnie niepojęta sprawa… Ale torebeczko-kosmetyczka piękna obłędnie.