Wymiana wędrownymi albumami trochę ostatnio zwolniła (chyba przez wakacje), ale trwa i chyba zbliża się do końca. Kolejny mój wpis – tym razem w albumie Milqin. Temat – czas na herbatę. No na to zawsze mam czas, a prawda jest taka, że bez herbaty nie mogę żyć :) Jedną z moich ulubionych jest Lady Earl Grey – czarna herbata Earl Grey z bergamotką, skórką cytryny i gorzkiej pomarańczy i płatkami bławatka.
Our round robin swap slowed down somehow, but it’s near finish. My last project were pages in Milqin’album. Prompt was „Tea time”. I do have time for tea. The truth is I can’t live without it :) One of my beloved blend is Lady Earl Grey – black tea made with lemon and Seville orange in addition to bergamot, and Cornflower’s petals.
ha! ja też uwielbiam Earl Grey!!! i herbatę w ogóle :)
a wpis przepiękny!!!
ps. zajrzyj do mnie to zobaczysz co wyszydełkowałam ;) dzięki twoim lekcjom w ogóle się odważyłam! :*
Bardzo klimatyczna :)
cudny wpis:))
widzę, że Utee się ładnie połamało:))
Piękny wpis. Już się nie mogę doczekać, aby go dotknąć. Uwielbiam Twoje prace. Dziękuję :*
Cudny wpis! Bardzo mi się podoba :)
cudowny wpis! taki klimat udało ci się uchwycić, jaki rzeczywiście jest, gdy w chłodny jesienny wieczór pijesz earlgreykę z bliską osobą…
A to sama przygotowujesz, czy można takie cudo już w mieszance kupić?
Bardzo fajny wpis!
już pisałam ale… bardzo przyjemny wpis! :D
:}
Bardzo w herbacianym duchu… wieczorowo… pięknie!