…były tematem słoika na myśli nr 60. Dla mnie są symbolem krótkotrwałości i ulotności – ot taka efemeryda, niczym jednodniowa jętka. Żółty, złocisty kwiat, a następnego dnia garstka białego puchu rozwiana wiatrem.
Zapakowałam więc moje dmuchawce do buteleczki, aby je na dłużej zatrzymać.
Do towarzystwa dodałam im moja wersję „carpe diem” i fragment wiersza Wisławy Szymborskiej.
Jak się później okazało, taką dmuchawcową zaprawę zrobiły też Cynka i Joasia.
Puszka znaleziona gdzieś na działce, zwieńczenie wygrzebane w starej rzeźni (to chyba coś w rodzaju uchwytu do szuflady), część okładki do książki z Rzeźni również.
Dandelions were the subject of Thought jar #60. For me they are the symbol of evanescence and transience – small golden flower and next day – a fist full of white fluff. So I tried to keep it in the bottle. It appears that Cynka and Joasia tried to make conserver dandelions too.
Tin was discovered in my garden, bookcover and metal part was bougt in Stara Rzeźnia flea market.
PRZEPIĘKNE!!!
świetnie zatrzymana chwila:)
Ciekawy projekt , bardzo mi się podoba :)
zachwycające.
idealnie słowem okrasiłaś.
Cudo zatrzymujące czas!!!
:*
Cudo!
Kochana, to jest boooskie!!:))
Świetny pomysł, świetne wykonanie, nic dodać, nic ująć ;)
Rewelacyjna praca…
Nie umiem takich i mocno nad tym ubolewam ale pomysl mnie zachwycil… a szukałam inspiracji do kartki
Pozdrawism cieplutko