Z wykorzystaniem słów z piosenki Armstronga – jeszcze jeden layout przygotowany na konkurs na zlocie – tym razem organizowany przez Galerię Rae.
Należało użyć 2 (nie mniej i nie więcej) zdjęć i co najmniej 3 wzorów stempli. Jasny papier ozdobiłam więc sama, tuszując brzegi na zielono oraz stemplując i embosując roślinne motywy.
Zdjęcia z moich przyrodniczych spacerów, a do tego ramki tekturowe tuszowane distressami i pociągnięte glossy accent.
I co z tego, że nie wygrałam? :)
With the use of words from the Armstrong’s song – another layout prepared for the competition on scrapbooking meeting – this time organized by the Gallery Rae. It was necessary to use two (no less and no more) images and at least three stamps. So I inked edges of paper, and stamped and embossed it, I addes naturalistic photos from my meadow walks and some chipboard frames, inked with distress inks and painted with glossy accent.
And so what, that I didn’t won? :)
Właśnie, i co z tego.
Wyobrażam sobie przyjemność spaceru, robienia zdjęć, takiego „o! oscrapuję to!” i wreszcie wybierania, układania, kolorowania i – w efekcie – radość z efektu.
Ale Ci ekstra papier wyszedł!!!
:D
ja sie dziwie ze nie wygralas… bo ten papier wyglada jak wydrukowany;o chodzi mi o te brzegi kwiatowe, powinnas zaczac papiery projektowac:D cos niesamowitego!!
Cudowna praca, rewelacyjny efekt stemplowania i embossingu;)
Rameczki urocze:)
a tej mi nie pokazałaś w Warszawie. szkoda, bo chętnie bym poanalizowała. :)
zanim przeczytałam to byłam przekonana, że to gotowy papier. przeurocze!!!
Tak samo jak 2:16, pomyślałam, że to kupny papier! :O świetnie wygląda :)
Jakie tło piękniaste! Ja to bym normalnie taki papier kupiła!:D Pozdrówki szczecińskie!:)