Jutro miną 2 tygodnie od urodzenia Jasia :) Próbujemy na nowo ułożyć całą codzienność i dopasować ją do naszej powiększonej rodziny, a raczej – do potrzeb małego ludzika :) Z dnia na dzień będzie sprawniej, lepiej i łatwiej – na pewno!
A między karmieniem, przewijaniem, układaniem do snu, praniem i prasowaniem – między jednym, a drugim ziewnięciem – daje się nawet pożurnalować i poscrapować :) znaczy się: wracamy do życia :)
Moje miasto, a w nim – to kolejny temat artżurnalowego wyzwania na Scrapujących Polkach. Może i Wy się przyłączycie? To debiut Kasi Worqshop na naszym portalu :) Kasi życzę powodzenia, a sama – oczywiście że wtrynię trzy grosze na temat mojego ukochanego Poznania :)
Tomorrow will be two weeks, since Jaś was born. We are trying to re-arrange all the everyday, and fit it to our new, extended family, or rather – to meet the needs of a little one :) From day to day it will be better, better and better – for sure!
And between feeding, diapers changing, laying down to sleep, washing and ironing – between one and another yawn – I can even art journal a little or make some scrapbooking :) ISo it means: I’m back to life :)
My city and there… – it’s new art journal challenge at Scrapujące Polki. If you would like to join – it’s first theme hosted by Kasia Worqshop on our portal:) I wish luck to Kasia, and of course I had to make my own page about my beloved city – Poznań :) :)
Wow, Miszelko – podziwiam:) Skoro jest czas, wena i ochota na artżurnalowanie, znaczy się – jest dobrze:) Piękna praca! Bardzo podobają mi się kolory – to mgiełki czy farby?
No, musicie się teraz z Młodym do siebie przyzwyczaić ;) ale cieszę się, że Cię nie opuszcza chęć tworzenia. Buziole :*
Fantastyczny wpis!!!
Kolory są cudne :))
:*
Ja czekam na pracę z Jankiem w roli głównej :)
Świetna praca!
Wiedziałam, że szybko sobie z Młodym ułożycie życie ;o)
Trzymaj się cioteczko!