O zlocie

Chyba na wszystkich blogach pojawiły się już pozlotowe refleksje, a ja dopiero obrobiłam fotki :) Cóż mogę powiedzieć… było jak zwykle fantastycznie :) Już przy dworcu w Warszawie wpadłam na Madziozę, po chwili stojąca obok dziewczyna zamachała teczka z papierami i kwiatkami i wyznała, że jedzie na zlot, a gdy postanowiłyśmy poprosić stojącą nieopodal panienkę o zrobienie fotek – zapytała konspiracyjnym szeptem, czy tez idziemy na zlot :) Żeby było ciekawiej – obydwie przyjechały z Wielkopolski :) Tramwaj też wypchany był scraperkami, z Angel i Helą na czele :)

Na miejscu zostałam przyodziana w UHKowy mundurek i cudne kolczyki, a potem to już trzeba było wyściskać wszystkie znajome, i poznać nowe znajome, i zrobić zakupy, i moknąć w deszczu z Enczą, i pogadać z dziewczynami od Stonogi, i podziwiać nowe Skrapińcowe dzieciątko, i wycałować Funięę, która jest moja pierwszą zlotową koleżanką (z 1 zlotu scrapbookingowego!)…

A potem jeszcze zaczepiać Wolfann, i poznać osobiście Beę, a nawet – znaleźć małżonkę dla mojego synka :) Przyszła małżonka pasować będzie wspaniale, piękna jest, mamę scraperkę posiada, i imię pasujące w dodatku (Małgosia) :)

Po ustaleniu kwestii organizacyjnych dotyczących mariażu potomstwa mogłam ruszyć dalej w obieg :)
Udało mi się nawet poscrapować na spotkaniu Scrapujących Polek – Elpimpi, Miśkowa i Karola świadkami, a niżej dowód :)

Jeszcze zrobić sobie fotkę u Lotty:

I jeszcze starczyło czasu, by zamienić trzy słowa z Karmelkiem, Dryszką i Czekoczyną i poznać przemiłą KitiW na żywo i już, już była najwyższa pora, by zgarnąwszy Guriankę ze stolicy wyruszyć do domu :)

Oczywiście, nie widziałam wszystkiego. Nie pogadałam z wszystkimi. Ale i tak odsapnęłam cudownie i nawdychałam się inspiracji :)
I co?
I teraz czekać kolejny rok :)

5 odpowiedzi na “O zlocie”

  1. Fantastycznie było Cię zobaczyć!! Widzę, że i kwestie przyszłości rodziny udało Ci się jednym machem załatwić :)

  2. Świetna relacja, z przyjemnością poczytałam i obejrzałam fotki:) Super, że odpoczęłaś trochę- taki wyskok poza rzeczywistość zawsze dodaje energii. Sama chętnie bym Cię wyściskała, bo nie widziałyśmy się już… chyba 4 miesiące;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *