Są takie projekty, które wyskakują z głowy i od razu stają się realne – a są i takie, które muszą swoje odleżeć – najpierw jako pomysł, potem jeszcze w formie półproduktu.
Tak było i z moim dzierganym napisem – najpierw długo się do niego zabierałam, potem zrobiony na młynku dziewiarskim sznurek czekał na obróbkę.
Ale w końcu jest :)
There are some projects that pop out of your head and immediately become real – and there are those which have to wait – first as an idea, then as a semi-finished product.
So it was with my knitted words – first long I thought about it, then I made a string on my knitting mill and it waited soooo loooong to be finished.
But there it is :)
Świetne!
Cały czas zastanawiam się nad takim młynkiem.
Jak obrabiałaś napis?
ale jak??? CUDO!!!!!!
Ależ fantastyczny pomysł! Uwielbiam wszystko co powstaje od tzw zera :)