Portrety / Portraits

O niesamowitych warsztatach Tandi Art, czyli Sylwii Gryczuk pisałam już wcześniej. Nauczyłam się malować wróżkowe buźki, a dodatkowo miałam okazję spędzić trochę czasu prywatnie z Sylwią, na inspirującym Cynkowym strychu.

Wieczór, spędzony przy pogaduszkach i czerwonym winie zaowocował wynalezieniem moich własnych wróżek. Wiecie jak to jest po warsztatach, gdy człowiek z jednej strony uczy się od prowadzącego techniki i w pierwszych pracach go naśladuje, ale potem chce uniknąć plagiatu?
Myślę, że udało mi się odnaleźć swój własny styl w malowaniu twarzyczek – moje dziewczynki nie są wróżkami, tylko stylizuję je na stare rodzinne portrety. Kto nie chciałby mieć takich przodków? :)

(a owalne deseczki kupione w Stonogach – klik!)

SONY DSC

Yesterday I wrote about Tandi Art’s workshop I attended last weekend. I learned how to paint fairies, and additionally – I had the opportunity to spend some spare time with Sylwia, at inspiring Cynka’s attic. This evening, which we spent on chatting and with red wine, resulted in the invention of my own fairy. You know how it is when you attend the workshop, when firstly you learn the technics and mimic the projects of your teacher? And then you’re trying not to copy and invent something in your style?
I think I managed to find my own style in painting faces of my little girls, and my girls are not fairies, but I styled them as old family portraits. Who would not want to have such ancestors? :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *