…w wiosnę :)
Na przekór wszystkim, którzy twierdzą, że to „tylko przejściowe ocieplenie” lub „chwilowa poprawa pogody” albo „teraz jak zima wróci, to zobaczysz…”
Sami popatrzcie – to kilka fotek zrobionych w niedzielę. Jeśli to Was nie przekona… to naprawdę nie wiem, co mogłoby :)
Spod ziemi wyłażą liście tulipanów i narcyzów oraz młode pędy Sedum spectabile…
…rozwinęły się kotki na wierzbie i na leszczynie…
…pojawiły się już młode pędy chryzantem…
…i kwiaty pierwiosnków (nie „jeszcze kwitnące” ale „już kwitnące”)…
A to wybijające spod ziemi Iris reticulata i rozchylające się pąki hiacynta…
Cały dzień pracowałam w lekkiej bluzie, pieliłam, przesadzałam, kopałam, a Dharma szalała na trawniku. To był boski czas :)
.
…in spring :) Just look at these photos which I took on Sunday, when I spent few hours in my garden. I worked only in blouse and I dug, and weeded and planted and Dharma played on the lawn. It was divine time :)
Chciałabym też w to wierzyć, ale w prognozie na sobotę w Warszawie w nocy ma być -7 stopni, w dzień -3…
och, to będzie tylko chwilowe ochłodzenie :) Przejściowe załamanie pogody :))))
Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna za ten cudowny wpis :D Ja też wierzę w wiosnę – na przekór prognozom, ale z oznak to wypatrzyłam dopiero wychodzące spod ziemi listki przebiśniegów, bez kwiatów jeszcze, a tu proszę…. :D:D:D
dramat…