Mój wędrowny art journal, który odwiedzi grupę niesamowitych artystek… Ma być tylko tłem dla zawartości, jaka się w niej pojawi, a więc… Prosta okładka z tektury, ze skrzydełkiem, który ochroni brzegi kartek (bo żurnal spuchnie niemożebnie). Wewnątrz koperty.
Za temat wybrałam drobiazgi. Ogólnie rozumiane.
…na odwrocie skrzydełka moje interpretacje tematu…
…i jeszcze definicja na odwrocie okładki…
… i strona tytułowa z wytycznymi.
I wpis pierwszy – czyli mój. Drobiazgi z jakich złożył się miły dzień.
I jeszcze opakowanie na podróż.
Przyznaję, mam straszną tremę :/
.
My round robin art journal – subject is bits and pieces. It’s rather simple cause it would be background for all amazing artists who will post in it. It has cover for a long trip also.
piękny art journal , świetny nadałaś temat i jaka cudna ochronna oprawa:)
Trema nie potrzebna, bo journal jest przepiękny. Twój wpis bardzo klimatyczny, mam nadzieje, że pochwalisz się na żywo jak już wróci ;)
Wpis fascynujący, siedzę, czytam i widzę to, co opisujesz. Ale zrzucać kota z fotela… a fe! Kota się delikatnie zdejmuje, siada, układa z powrotem na kolanach i głaszcze długo i intensywnie, żeby jednak, MIMO WSZYSTKO, został na kolanach. Journale podziwiam, ale nie zazdroszczę. Po naszej nieudanej 19 edycji mam dosyć wędrowników na długo, długo, o ile nie na zawsze. :(
nie zezwalam na tremę! ;)
już czuję, że to będzie jeden z moich najulubieńszych żurnali. nie mogę się doczekać!
Słodka Nina, jaka obrażona ;P Ja mam psa, dwie papugi i siedem myszek :* Wszystko co się tu znajduje jest IDEALNE! Nie przejmuj się :P
wszystko mi się podoba :)
Wow!! cudny!! Piękna okładka.. i wszystko takie przemyślane, dopracowane.. śliczne!
Art journal piękny, ale to Twój wpis najbardziej mnie oczarował- potrafisz uchwycić piękno codziennego dnia;)