Dziś mogę pokazać album nad którym pracowałam przez ostatnie miesiące – najdłużej ze wszystkich- ale który przyniósł mi chyba najwięcej radości. Ostatnie zdjęcia trafiły na swoje miejsce i jest już całkiem skończony :)
Ach, ileż ja w życiu narobiłam albumów ciążowych :) Kilka w prezencie dla przyjaciółek, kilka na zamówienie… Jeden był nawet inspiracją miesiąca na blogu Scrapińca :) Tak czy owak – nie mogłam się już doczekać, kiedy będę mogła zrobić ten wyjątkowy, jedyny, dla siebie.
Kiedy więc w okienku plastikowego testu pojawiły się dwie kreski i mogłam kupić w Scrapińcu bazę albumu, nie omieszkałam poprosić Gizmo o szybka wysyłkę, aby mieć go już jak najprędzej u siebie :)
Najpierw ozdobiłam okładki, przygotowałam strony i została już tylko przyjemność uzupełniania go – mniej lub bardziej na bieżąco.
Znalazło się w nim miejsce na test ciążowy…
…i koperty z wynikami pierwszych badań krwi…
…pierwsze zdjęcia USG…
…a nawet metki pierwszych ciążowych zakupów :) . Oraz – oczywiście – robione przez cały czas zdjęcia – ze szczególnym uwzględnieniem brzuszka :)
Na kolejnych stronach znalazło się miejsce na fotki robótek, którymi zajmowałam się z myślą o maleństwie i zdjęcia z przyjaciółką, która chodziła w ciąży równo ze mną…
…na te magiczne chwile, gdy podglądaliśmy niewidocznego jeszcze człowieczka…
…na cudowny dzień, gdy dzięki Cynce, Gurianie i Betty spełniło się moje marzenie o sesji zdjęciowej…
…a także na wyniki tej sesji.
Na ostatnich stronach pojawiły się już zapiski ze szpitala – moment gdy pierwszy raz przyniesiono mi dziecko – na chwilę…
…ten dzień gdy Jaś został już ze mną na stałe…
…i radosne przygotowania do wyjścia ze szpitala.
Gdy teraz przeglądam te strony – prawie żałuję, że ta część naszej wspólnej podróży dobiegła już końca. Nie ulega wątpliwości, że był to cudowny i magiczny czas – mimo ciągłego uczucia gorąca, ostatnich tygodni, gdy czułam się jak nie przymierzając słonica :D oraz dramatycznych przeżyć szpitalnych. I aż łezka się w oku kręci gdy przeglądam te strony. Ale wszystko co najlepsze – nadal przed nami.
.
Today I can show album on which I worked for the long time, but I think that it brought me the most joy. Last photos are now in place and my album is already finished :) My pregnancy album.
Oh, how many pregnancy albums I made in my life :) I’ve made them as a gift for friends, some were ordered… One of them became inspiration of the month at Scrapiniec blog :) Anyway – I could not wait when I will be able to make album which will be special – that one for myself. So, when pregnancy test showed two lines, and I could buy the album base at Scrapiniec, I did not hesitate to ask Gizmo for fast shipping – just to have the album as soon as possible at home :)
First, I embellished covers and pages and it was prepared for pleasure to fill it – more or less up to date. There is a space a pregnancy test, and the envelope with the results of the first blood test, first USG pictures and even tags from the first pregnancy shopping. And – of course – photos taken during pregnancy – especially belly photos :)
On the following pages, there is a place for pics of craft projects made during those months, photos taken with my friend, who was also pregnant in the same time. Also – there’s story about that wonderful day when my dream about professional photo session became true, thanks to Cynka, Guriana and Betty, as well as the results of the session.
On the last pages there are notes from the hospital – the moment when they first brought my child – for a while, and this day when they gave me my son forever. And those joyful preparation before coming home
Now, when I look through these pages – I almost regret that this part of our journey has come to an end. There is no doubt that this was a wonderful and magical time – despite the constant sensation of heat, last week when I felt like huuuge elephant :D and the dramatic experiences of the hospital. And I feel deeply touched when I look at this pages. But all the best things are still ahead of us :)
A ja wczoraj fotografowałam swój album :) niezły mamy timing. U mnie kilka dni temu minęły 2 lata odkąd zobaczyłam 2 kreski na teście. Jak to możliwe… naprawdę 2 lata?
Przepiękny jest w każdym calu!! Podoba mi się w nim dosłownie wszystko. Ach jak ja żałuję, że odkryłam scrapbooking dopiero w kilka lat po przyjściu moich dzieci na świat… Pozdrawiam i gratuluję syneczka:)
Cudowny! Też o takim marzę :)
to jeden z najpiękniejszych, magicznych i niezwykle osobistych albumów ciążowych jaki mogłam oglądać :-) Cudo
Cudna pamiątka, pięknie go wykonałaś – widać, że wkładałaś w niego wiele serca i uczucia. To będzie najwspanialsza pamiątka. A jak go oglądałam, to wzruszenie chwyciło mnie za gardło i jeszcze trzyma, uwierzysz?? No i ten Twój tekst – że jak zobaczyłaś kreski, to hop po album – czad, hahaah :***
jestem w pracy i nie mogę się rozkleić…magia Miszelko w cudnej oprawie!!:)****
coś niesamowitego! album jest przepiękny, radosny i taki ciepły :) cudna pamiątka!
Przepiękny…
Miszelko, przepiękny jest! Od strony techniczno-estetycznej – te kolory, papiery, szczególiki i Twoje piękne pismo. I od strony emocjonalnej – po prostu nie mam słów…
Przyznam się, że Twój album jest tak naprawdę pierwszym zapełnionym, jaki widziałam – zawsze na blogach pojawiały się ozdobione bazy do wypełnienia. Zawsze się zastanawiałam, czy właścicielki tych albumów je zapełniają, czy zostaje taki album pusty na półce. I widzieć taki Twój, szczęśliwie skończony, to naprawdę jest coś :)
Najcudniejszy albumik jaki widziałam!!!
Buziaki dla Was!!!
tak, cudowny, magiczny czas, zamknięty w magicznej i cudownej książeczce! BRAWO! Zwłaszcza za to, że mały ledwo co na świecie, a album zakończony! (piszę to względem mojego albumu, którego pewno nie dokończę… :( )
Piękny album Miszellko! Już teraz cudnie się go ogląda, a za parę lat będzie po prostu bezcenną pamiątką :)
Tak mi się właśnie wydawało po zdjęciu że je robił Marcin:)(mój znajomy:))a jeśli chodzi o albumik jest przepiękny widać że robiłaś go z miłością;)i GRATULUJE dzieciątka:)