…spędziłam dwa dni urlopu które wzięłam za radą koleżanki. Tego mi było trzeba! Odsapnęłam, nabrałam energii, odżyłam… i tak jak sobie obiecałam, robiłam tylko miłe rzeczy. Nic to, że w domu nie było obiadu, lodówka świeciła pustkami, pranie leżało odłogiem, a porządki – ech, lepiej nie mówić :) W szale decoupage’owałam, szyłam, scrapbooking’owałam :) Między innymi wyprodukowałam poduszkę recyclingową :) To taka dziedzina sztuki – robótkowy recycling, czyli coś ładnego powstaje z niczego. Poduszka powstała z materiałowej torby na zakupy (troczki to uchwyty siatki :) i różnego rodzaju odzieżowych resztek. Jest tam fragment starej spódniczki, skrawek koszuli, a nawet – kawałek obicia kanapy. Guziki otrzymane w spadku po Babci, a do tego wszystkiego moje ukochane Ptaszki-Ulubiaszki (właściwie ptaki-cudaki).
Ta poducha jest boSZSZSZSZka!!!!
Ptaszki urocze, uwielbiam taki styl :)
Najlepsza poduszka na świecie. Jest cudna :)