I jeszcze o urlopie…

Mimo niesprzyjającej pogody starałam się spędzać moje wakacje tak jak lubię. Wstawałam wcześnie rano, brałam aparat fotograficzny i razem z Dharmą wyruszałyśmy na wędrówkę po polach i lasach. Było dość chłodno i raczej mokro, ale widoki były prześliczne.

poranek.jpg poranek2.jpg

Spotkałyśmy także kilku mieszkańców łąki – krzyżaki i tygrzyki paskowane.

krzyzak.jpg tygrzyk.jpg

Poniżej pani tygrzykowa z kokonem :)

tygrzykowa.jpg

W lesie także wśród mchów i paproci kryło się wiele cudowności (te czerwone owoce to dojrzałe jagody konwalii).

mech.jpg konwalie.jpg

Okazało sie też, że w pobliskim lesie jest dość dużo grzybów. Były przepyszne, a część ususzyłam na zimę.

grzyb.jpg grzyby.jpg

Wrzosy – w pełnym rozkwicie!

wrzosy1.jpg

wrzosy2.jpg

Dharma przyglądała się wszystkiemu, wszystko próbowała zjeść i wszędzie wejść. Tutaj – na polu zapoznaje się z jakimś grzybem ;) W lesie szalała po chaszczach i kiedy wreszcie pojawiała się zziajana w polu widzenia, wyglądała jak nieboskie stworzenie – brudna i z siercią pełną rzepów, ale była chyba najszczęśliwsza na świecie :)

purchawka.jpg brudnadharma.jpg

A oto co wyrosło w moim (niestety w tym roku zaniedbanym) ogródku :)

cukinia.jpg

Few words more about my holidays before I go back to reality ;) I was waking up in the early morning, taking my camera and Dharma and I was going on wandering at the meadows, fields and to the forest. Weather was rather coldly but I had beautiful views. There are my photos of landscapes, some spiders – Araneus and wasp spider (that third one is Miss Spider, carry on her cocoon). That photo with little red fruit is a photo of lily of the valley. I found many mushrooms – they were delicious in cream sauce and part of them I dried. Forest was in mauve colour because of blooming heathers.  Dharma enjoyed the time – she tried to eat everything and go everywhere, and when she was finally coming back she was dirty and had many burrs in her fur – but she was so happy all the time!

And the last photo – look what I grew in my little garden!

Jedna odpowiedź do “I jeszcze o urlopie…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *