Tak jakoś wyszło, że w ostatnich dniach nie miałam czasu i zaniedbałam mojego bloga… Na szczęście większość zaległości została nadrobiona i mogę nieco odetchnąć, chociaż wiele rzeczy znajduje się nadal na mojej liście „Do zrobienia. Rzeczywiście jest tak, że zbyt dużo biorę na siebie, a potem padam z nóg i nie mam chwili, by nieco odsapnąć.
.
Co robiłam gdy mnie nie było? Duuuuuużo rzeczy :) I dużo zdarzyło się w ostatnich dniach. Jedną z ciekawostek jest nagromadzenie „spotkań po latach”. Brzmi to zabawnie, ale rzeczywiście w ostatnim tygodniu w wirtualnej rzeczywistości „spotkałam” trzy osoby, których nie widziałam latami. Najpierw odezwał się wpisem na moim blogu mój kuzyn, potem dwie koleżanki: Ryba z czasów licealnych i Valentine. Świat jest rzeczywiście mały!
Z ciekawostek – od kilku dni jestem na diecie South Beach. Jest ciężko – jestem wegetarianką i teraz to już w ogóle NIC nie mogę jeść :)
W najbliższym czasie zdam relację z tego „gdzie byłam jak mnie nie było”, a na razie (jak zwykle) kolczyki.
.
After break.
In last days I hadn’t time at all and my blog was so neglected. I catch up with many things and finally I sigh of relief. That’s my problem, that I take too many duties and then I’m so tired and frustrated.
What I did? Maaaaany things :) Last week something nice happened. I’ve met (on internet) three persons after years of unseen! My cousin, and then two of my friends: Ryba (my friend from highschool) and Valentine. What a small world!
Latest news – I’m on South Beach Diet for few days. It’s hard for me, because I’m a vegetarian and now there’s hardly NOTHING I can eat…
In a few days I will show you what I did in time of blogging break, for now – as usually – my earrings.