Halo, jeszcze żyję :) Nic mnie nie przygniotło – z wyjątkiem odpowiedzialności, nic nie spadło mi na głowę – z wyjątkiem kilku problemów i utrudnień.
.
To najdłuższa moja przerwa w blogowaniu od chwili zaistnienia Schowka… Przez ten czas zdążyłam kilkakrotnie już załamać się całkowicie i kilkakrotnie odzyskać dobry humor – a wszystko to oczywiście za sprawą wykańczania mieszkanie. Trudno powiedzieć, kto tu kogo wykańcza – ja mieszkanie czy ono mnie ;) Jak sobie ostatnio zdałam sprawę – nie pamiętam już kiedy czytałam coś innego niż etykieta na kleju, farbie czy instrukcja składania sprzętu :)
.
Wszystkie terminy zostały przekroczone, wszystkie błędy – popełnione.
Wszystkim dziękuję za trzymanie kciuków :) Mam nadzieję, że już niedługo napiszę z nowego domu :)
Hello, I’m still alive,nothing happened, just… everything happened :)
.
It’s the longest brake sice my blog came into existence… For that time I was in despair few times, and few times I regain good humour, and of course my flat was the reason. Now I don’t know exactly if I finish my flat or my flat finishes me :) Lately I realized, that for many weeks I had no time for reading nothing else but labels on paints and cements or „how to use” instructions :)
.
All dead-lines are postponed, all mistakes were made :)
Thank you for your support and for keeping your fingers crossed. I hope that next time I wil post from my new home :)
Jaka piękna biała ściana! *^v^*
no to czekam na wieści i na więcej fotek ;D z Jezyc wyprowadziłaś się na dobre czy jednak nie?
Miszelko, bo już mi Ciebie bardzo brakuje… :*
Powodzenia w dalszych pracach :)
Hi girl, I’m so proud of you! You two did a great job in your flat! I’m sure it’s gonna be great!!
No widze tutaj pelen profesjonalizm walki fachowo trzymane w reku
tylko ten „zaciek” w prawym gurnym rogu;) tylko widzac ze miszel wiecej malowala:)