To pewnie pretensjonalne, zachwycać się porami roku, ale nic na to nie poradzę – uwielbiam jesień. Pachnie grzybami (bez względu na to, czy są w lasach, czy ich nie ma), zachwyca kolorami i daje tyle radości!
No i oczywiście wszystkie te zbiory i ich zaprawianie na zimę… Ostatnio robiłam sok z czarnego bzu – najlepszy na zimowe przeziębienia.
Robienie przetworów ma w sobie coś magicznego.
Maybe it’s pretentious to delight the seasons so much, but I can’t resist – I love autumn! It smells with mushrooms (no matter, if they are in wood, or not), colours are just gorgeous, and it gives so much joy! And of course – you can preserve the variety of vegetables and fruits! Lately i made the elderberry juice – it’s the best cure for winter colds. There is something magical in making preserves…
Miśka, to prawda z tymi zapachami – jesień chyba pachnie najbardziej wyraziście ze wszystkich pór roku. Oprócz grzybów ja bym dodała jeszcze zapach spadających liści i zapach chryzantem mmmm acha i jeszcze zapach palonych gałęzi i jesiennego deszczu :-) Buziaki kochana :*
jesień to zdecydowanie moja pora roku ;D
co Ty gadasz Krasne, tylko lato pachnie: deszcz na rozgrzanym asfalcie, maciejka, sorbet malinowy, lody czekoladowe, kiełbacha z grila… Jesień to jedynie cmentarzem jedzie!
Acha, jak mi się chce domowych przetworów! (robić, robić). Niestety, nie mam ich gdzie ustawiać, może jak w przyszły roku wyremontujemy piwnicę, to kupię metalowe półki i zabiorę się za soki, konfitury i marynaty, ech… *^v^*