…spędzony w najwspanialszym miejscu pod słońcem – u mojej przyjaciółki Ani. Podziwiałyśmy szydełkowe robótki, które niedługo staną się kocykiem dla nowo urodzonej istotki…
…pracowałyśmy w ogródku (dzidziuś w brzuchu jest już spory, więc Ania nadzorowała prace, a ja wyżywałam się ogrodniczo),
…podziwiałyśmy świat z daleka…
…i z bardzo bliska…
…robiłyśmy bukieciki z fiołków pachnących jak cukierki…
…a także próbowałyśmy wykopać kaczeńce. No dobra, tylko ja próbowałam. Tak, tak, nie wyszło, a buty i skarpetki trzeba było suszyć na piecu :)
Wieczorem siedziałyśmy przy ognisku i piekłyśmy ziemniaki przy akompaniamencie szpaczych śpiewów. Jeden ze szpaków,które gniazdują na Aniowym podwórku naśladował udatnie gdakanie kury podczas składania jaj. Niesamowite wrażenie, gdy człowiek siedzi przy ognisku, a jakieś 3 metry nad nim rozlega się zaaferowane gdakanie :)
Wycieczkę zakończyłyśmy sesją zdjęciową w ruinach.
I co jeszcze robiłam? Słuchałam bicia maleńkiego, jeszcze nie narodzonego serduszka i widziałam jak dzidziuś kopie. Oglądałam maleńkie ubranka, ze skarpetkami długości kciuka i czapeczkami wielkości mojej pięści. Przyglądałam się pracującym pszczołom, wracającym do uli. Wysypiałam się za wszystkie czasy.
I ogólnie – cieszyłam się życiem :) „What a wonderful world…”
.
Wonderful weekend I spent at my best friend Ania. She will be Mom soon, so we were watching how baby in her stomach móving and we listen how tiny heart is beating :) We watched crocheted squares, which will become baby’s blanket, then I helped in garden (Ann’stomach is sobig that she couldn’t work as well), we watched world from the distand and in a zoom, I tried to dig out Kingcups which grew by the broom (I didnt’t make it. Shoes and socks had to dry on a masonry stove :) At evening we sat by the campfire and talk. One of European Starlings which nest on Ania’s backyard learn to imitate hen’s sound. It was incredible – to sit by the fire with sound of hen laying eggs – somewhere 3 meters high!
Then we took photos in ruins – it was great session!
What else? I heard how tiny baby’s heart is beating. I watched it kicks. I watched small clothes with socks in size of thumb and caps in size of fist. I observed bees flying by the bee-hive. And generally – I enjoyed life. „What a wonderful world”
Piękna, radosna, ciepła relacja.
Ja za mój skromny balkon muszę się wziąć. A pojęcie me blade na temat kwiatków. Za to chęci spore :))
:***
pięknie…!!!
i to nowe życie …na ruinach…
Dziękuję Kochana za wszystko!!!
To był naprawdę cudowny weekend:)
Zapraszamy częściej;)
Ukochania i buziaki
… żeby Ania się nie zdziwiła, gdy się okaże, ze te malutkie skarpeteczki i czapeczki będą za małe :) Pozdrowienia dla Mamy i Maleństwa
Ogólnie to całusy, a tak poza tym klaps na pupę za zamach na dzikie, piękne kaczeńce! :P
musiało byc naprawdę cudownie…aż się rozmarzyłam…zazdroszczę:))