Naprodukowałam ostatnio trochę granny squares – codziennie po pracy zasiadałam na kocu w ogródku zaciekle szydełkując. Za mało ich jeszcze na kapę, ale postanowiłam jakoś je spożytkować. A że od dłuższego czasu mój nowy termofor domagał sie ubranka, dostał dziś taki oto sweterek :) Do twarzy mu :) Nie mam na razie pomysłu, jak rozwiązać kwestie tej wystającej szyjki, kolory też są takie „każdy z innej parafii”, ale póki co zostanie tak jak jest.
Uwielbiam granny squares :) I juz zastanawiam się nad nową robótką :)
I’ve made lots of granny squares lately – everyday after work I sat on blanket in the garden and crocheted. It wasn’t enough for blanket or cover, but I wanted to use them. And my new rubber hot-water bottle needed to have some cover, so today I made a dress for it :) I like it :) I don’t have an idea how to crochet this place around „neck”, colours also rather don’t fit, but for now it will be like it is :)
I love granny squares :) And I already look for some new granny squares project :)
grzeje samym ubrankiem :)))
Też bardzo lubię babcine robótki, choć już raczej oglądać niż dziergać. Granny sq. znałam w takiej formie jak Twoje: z kilku, najczęściej 3 kolorów włóczki i „grupki po 3 słupki”. Nieoczekiwanie zachwycił mnie kiedyś w sklepie drugiej szansy inny sposób podejścia: jednobarwne kwadraty, choć każdy w innym kolorze, a wzór ozdobny, koronkowy. Oczywiście nie oparłam się zakupowi. Tu fotka: http://skrzatka.blogspot.com/2009/08/4-pstra-poduszka.html
cudnie wygląda ubrany termofor – dorób mu golf na szyjkę :-)
Ewa
Ale super !!!!!!!!!
ślicznie wygląda! kwadraciki takie równiuśkie i fajnie, że takie kolorowe! myślę, że na słotne wieczory taki termoforek jest w sam raz- przypomnisz sobie słoneczne dni :)
śliczny ten sweterek!!! ach, jak ja bym chciała umieć tak szydełkować… :(