„Szewc bez butów chodzi”, żony lekarzy umierają młodo… a psy crafterek nie mają kocyka :) Trzeba było to zmienić :) Jeszcze kilka słów wprowadzenia – Dharma nie zaśnie w swoim łóżeczku, zanim się jej nie przykryje – całego pieska, łącznie z pyszczkiem. Właściwie o ten pyszczek chodzi, tył może pozostać odkryty, ale pyszczek trzeba otulić dokładnie, dopiero wtedy Dharma może zasnąć :) Dotychczas używaliśmy do tego celu ręcznika i ciągle miałam w planach uszycie specjalnego kocyka. Wreszcie się zmobilizowałam i z kawałka narzuty rodem z IKEI, brązowej tkaniny i kilku materiałowych ścinków uszyłam raz-dwa kocyk dla Dharmy.
Chyba czuła co się święci, bo cały czas próbowała pomagać.
Brzeg kocyka ozdobiłam patchworkowo, dodałam też aplikację w psim stylu.
Całość wygląda tak – na zdjęciu z modelką :)
.
The cobbler’s wife is the worst shod, the shoemaker’s son always goes barefoot… and the crafter’s dog hasn’t own blanket :) So today was the day to change it. Cause my dog Dharma can’t goes to sleep without being covered with something when she’s in her bed. She loves this moment when she has head covered :) But we used a towel to cover her. Untill today. Cause today I made for her special blanket. Dharma suspected something cause she wanted to help :) I used cover from IKEA, brown fabric and some fabric piecec. I made patchwork edges, and dog style application – and here it is :) Dharma’s own blanket.
cudny psi kocyk!!!
To ci Dharma dopiero ! :)
A tak wogle , świetny pomysł.
Dharma wygląda, jakby chciała złapać tę kostkę w zęby! *^v^*