Ostatnio szyłam dość duży patchwork (o nim później) i pozostała po nim sterta ścinków. Z tych resztek właśnie uszyłam serwetkę – to pierwsza moja praca uszyta metodą „sew and go” :) i chyba nie ostatnia :)
A gdy jeszcze można postawić na niej kwiaty zebrane we własnym ogródku…
…to już naprawdę niewiele więcej do szczęścia potrzeba :)
This table mat was sewn with fabric leftovers from bigger quilt. It was my first work made with „sew and go” method – I’m so proud of it! And when I place on it flower picked in my small garden – oh, what’s more you need to be happy? :)
Prześliczna serwetka! Kwiaty też jak najbardziej, wspaniała zapowiedź wiosny!
pięknie musi być w Twoim ogródku :D może jakieś foty? ;)
świetna serwetka :)
sliczna serwetka….i piekne kwiaty. pozddrawiam
Jestem zachwycona!
Uroczo wygląda i jeszcze te kwiaty do tego, pięknie!
piekna serwetka!! nie moge sie doczekac az pokazesz patchwork :))