czyli tycie ogródki, jedna z moich wielkich namiętności :)
Nie trzeba mieć hektarów, żeby sobie sprawić trochę zieleni – tym bardziej, że na Craftypantkach trwa zielone wyzwanie! Zapraszamy serdecznie!
A niżej kilka moich „upraw” :)
Dla porównania z pudełeczkiem od zapałek :) Są naprawdę tycie :)
I jeszcze rozchodnik w muszli…
…ogródek warzywny dla krasnoludka…
(udajmy że te rozchodniki to kapustki :)
A w tym ogródku ktoś chyba właśnie przed chwila porzucił pracę :)
Zostały jeszcze grabie i wiadro z wyrwanymi chwastami :) Ciiiiii, jeśli wstrzymamy oddech i będziemy bardzo cichutko, może zaraz uda nam się zobaczyć, jak wróci do pracy? :)
Wee gardens these are very tiny gardens, one of my passions :)
You don’t have to have acres of land to have some green things :) And on Craftypantki blog there is green challenge! Maybe you could join?
And these are my small, small gardens – in tiny pots, snail’s shell, and also some fairy’s vegetable garden (lets pretend that these sempervivums are cabbagges :) and and last photo – this garden looks like someone just left and left his gardens tools and bucket with pulled weeds! Hush, don’t move, maybe we could see him… :)
cudne! a ten wkoszu-fantastyczny,jak mini świat
Wow!!! Cuuuudne są!!!
:*
Wspaniały pomysł, tak maleńkie, a jakże urocze!
yaa teyyy
wspaniały pomysł
i jeszcze Twe przepiękne zdjęcia