Jednym z powodów, dla których tak lubię jesień, jest obfitość owoców i warzyw, różnokolorowe bogactwo na straganach i możliwość zaprawiania tych wszystkich skarbów na zimę. Powidła, konfitury, soki i dżemy – a przede wszystkim przecier pomidorowy, którego robię duże ilości. Nie ma nic pyszniejszego, niż w zimowe popołudnie zupa pomidorowa z własnego przecieru :)
A samo zaprawianie ma dla mnie w sobie coś pierwotnego, magicznego i sięgającego sedna kobiecości.
No w każdym razie – uwielbiam robić zaprawy :)
W tym roku moje słoiki zyskały dodatkową ozdobę, w postaci „czapeczek” z kolorowych, jesiennych liści. Pomysł nie jest mój, lecz pochodzi z książki Country Store: Traditional Food, Country Crafts, Natural Decorations.
A to moja urocza asystentka, która zawsze chętnie poda pomocną łapę i uwielbia znienacka wtykać w kadr swój łepek…
…albo inną część ciała :)
One of the reasons why I love autumn so much is an abundance of fruits and vegetables and opportunity to preserve all those treasures for winter. Jam, preserves, juices – and above all, the tomato purée, which I preserve a lot. There is nothing yummier at winter afternoon than tomato soup made of homemade tomato puree :)
And making preserves is for me something special, magical and somehow feminine. Anyway – I love to preserve fruit and vegetables :)
This year my jars have decorations – „hats” made of colourful leaves. This idea is not mine, but comes from the book Country Store: Traditional Food, Country Crafts, Natural Decorations.
And – you can see my lovely assistant, who is always willing to give helpful paw and loves when in the photo suddenly appears her head …or other part of the body :)
Cudna ta asystentka :)
Super taki domowy przecier :)
pozdrawiam
AG
ja też bardzo lubię robić przetwory. przecier pomidorowy musi być :)
a „inna część ciała” rozbawiła mnie bardzo.
Wygląda smakowicie. A liście są cudownym pomysłem. Tylko czy nie będzie szkoda ich niszczyć podczas otwierania słoika? :)