Zaczęło się kilka lat temu, od sprezentowanej mi książeczki o warzywnym ogrodzie. Wtedy na grządce na działce na wsi pojawił się bób, a potem – ziemniaki. W tym roku zupełnie przypadkiem na kanale kuchnia+ trafiłam najpierw na serię River Cottage z niesamowitym Hugh Fearnley-Whittingstall, a potem – na program Alys Fowler „Edible Garden” – i przepadłam z kretesem.
Zdjęcie stąd: http://www.guardian.co.uk/lifeandstyle/gardening-blog/2012/dec/07/gardens
Kolejnym krokiem było kupno książki, będącej uzupełnieniem programu, którą hołubiłam niemalże jak Biblię :)
Ziarno posiane przez Alys padło na podatny grunt – mam wrażenie że odkąd mam dziecko i nękają mnie rozmaite lęki – moje poznańskie korzenie bardziej okrzepły, a oszczędność się ugruntowała, że tak wejdę w ogrodową nomenklaturę :)
Postanowiłam spróbować uprawy ziemniaków w pojemnikach, ale zamarzyły mi się kolorowe odmiany, przy czym zupełnie oszalałam na punkcie tych fioletowych. Nie było łatwo je kupić – ale wreszcie trafiłam na jedną, jedyną ofertę na Allegro… i tak weszłam w posiadanie 3 malusieńkich sadzeniaków odmiany Vittelote :)
Oczywiście nie przekroiłabym ich teraz za żadne skarby świata, ale ich miąższ jest naprawdę fioletowy (zdjęcie z wikipedii).
Dla porównania – niżej od lewej odmiana Denar, Rosagold i Vittelote. Część trafi do gruntu, a dla części przygotowałam ogromne donice :)
Piękne, prawda?
W tym roku mój ogródek i balkon oprócz tego że piękny, ma być też bardziej użyteczny. Oprócz uprawianych corocznie pomidorów i ziół, w tym roku na grządki trafiły też marchewka, rzodkiewki i różnokolorowe sałaty, a nawet takie ciekawostki jak pasternak, skorzonera i karczochy :) Nieprzyzwoicie rozrośnięta irga została wyeksmitowana, a w jej miejsce trafiły 2 amerykańskie borówki, jagody kamczackie i poziomki. Znalazłam nawet odmianę fasolki szparagowej przeznaczonej do uprawy w pojemnikach, która rośnie już na balkonie do spółki z pnącymi truskawkami i purpurową nasturcją :)
Przy okazji spełniłam swoje marzenie posiadania szklarni (na razie jest to oczywiście tylko mała foliowa szklarenka balkonowa, ale i tak spełnia swoją rolę :)
Przyznam też, że zakupiłam dżdżownice kalifornijskie, które – karmione obierkami warzyw z kuchni – mają mi pomóc w zwielokrotnieniu plonów dzięki produkowanemu humusowi i zamknięciu biologicznego cyklu.
Nawet na parapetach okiennych nastąpiła rearanżacja i begonie popadły w niejaką niełaskę. Do szczypiorku i bazylii dołączył najpierw Plectranthus amboinicus (zwany Kubańskim oregano), który pachnie pięknie lebiodką, miętą i tymiankiem i może być dodawany do różnorakich dań, sosów, sałatek, herbatek i napojów chłodzących. W dodatku – ma właściwości lecznicze.
Potem – zupełnie przypadkiem trafiłam w centrum handlowym na to ziółko – kto zgadnie co to? :)
Dla ułatwienia dodam, że ma zastosowanie kulinarne i lecznicze :)
It started a few years ago, when I received a book about the vegetable garden. Then beans and potatoes appeared in my garden. This year, quite by chance, I’ve found at TV, on channel kuchnia+ , series about River Cottage, with amazing Hugh Fearnley-Whittingstall, and then – Alys Fowler’s „Edible Garden”. It was like inner change for me :) The next step was to buy the book, which complements the program, which is cherished almost like the Bible :)
I have a feeling that since I have a child and various fears about life and healthe and future – I’m more thrifty.
I decided to try growing potatoes in containers, but I really wanted to have some colorful varieties, and I became completely crazy about this purple ones. It was not easy to buy them – but finally I found one and only auction … and so I’ve bought three tiny seed potatoes of Vittelote :) Even their flesh is really purple (image from Wikipedia). For comparison – you can see other varieties I have – Denar, Rosagold and Vittelote. Some will go to the ground, and for some of them I’ve prepared huge pots :) Beautiful, isn’t?
This year my garden and balcony in addition to being beautiful is to be a more useful. Every year I grow tomatoes and herbs, but this year on the flower beds I’ve also added carrots, radishes and lettuce in different colors and even some interesting things as parsnips, artichokes and scorzonera. My oversized cotoneaster was evicted, and I planted two Northern highbush blueberry, Northern highbush blueberry, Lonicera caerulea L. var. kamtschatica and few Wild strawberries instead. I found even green bean variety to be planted in containers, which has been growing on the balcony in partnership with strawberries and purple climbing nasturtiums :)
By the way, I’ve fulfilled one of my dream – about owning a greenhouse (of course it’s only a small foil balcony greenhouse, but it’s great :)
I admit, that I even bought Californian earthworms – I’ll feed them with vegetable peelings from the kitchen and they help me to multiply the yield and they will close the biological cycle.
I’ve made even rearrangements at the window sills and begonias fall from grace.Next to the chives and basil now I have Plectranthus amboinicus (called Cuban oregano), which smells lovely oregano, mint and thyme and can be added to various dishes, sauces, salads, teas and soft drinks. In addition – it has some healing properties.
Then – quite by chance I found this plant at the garden store – who guess what is it? :) This is a plant with culinary and medicinal use :)