Z pchlego targu / From flea market

Rzadko chwalę się zakupami, ale ostatni wypad na pchli targ do Starej Rzeźni zasługuje na osobny wpis :) Przytaszczyłam już stamtąd wiele pięknych rzeczy, ale zeszłotygodniowa wyprawa okazała się niezwykle owocna.
Bardzo okazyjnie udało mi się kupić piękny, żeliwny, stary sagan i ocynkowaną balię do ogródka…

…a do tego uroczą szufladkę z ceramiki, latarenkę, 3 flakoniki w pięknym, turkusowym kolorze i garść stareńkich klamerek do bielizny.

Szklane flakoniki zaraz znalazły zastosowanie…


…w ceramicznej szufladce zamieszkała Lewisia cotyledon

…a samo naczynie stanowi ozdobę mojej kolekcji glinianych pojemników.

Balia na razie jest poczekalnią dla roślin które będę sadzić do gruntu, ale planuję na przyszły rok obsadzić ją całą szafirkami :)

W saganie będą już niedługo kwitły wysiane w nim nasturcje, a na zdjęciu poniżej – moja urocza asystentka, nadzorująca prace ogrodowe :)

I’m trying not to boast too much with my shopping, but my latest visit at flea market definetely deserve a blog post :) I bought there so many lovely things, and last week I’ve found really awesome stuff.
For a very small price I’ve bought lovely turquoise small bottles, old wooden pegs and ceramic drawer, and also vintage rusty lantern, galvanized shallow washtub and heavy iron cauldron.

In cauldron I sow nasturtiums, bottles I will use for decoration. In ceramic pot I planted Lewisia cotyledon and this is adornment of my clay containers collection. And washtub was for now waiting room for flowers I will plant in the garden. And I have a plan to plant there Grape Hyacinths next year!

And you can see also my lovely assistant, who oversee garden works :)

Magia / Magic

Wędrowny żurnal Ankan ma postać nawiązującą do zabawy w głuchy telefon – inspirację czerpie się z poprzedniego wpisu :) Od mojej poprzedniczki zaczerpnęłam słowo „czas”, ale pokrętnie zrobiłam wpis magiczny, używając cytatów z mojego ukochanego Jeżynowego wina.

Muszę przyznać, że nawet jestem zadowolona z efektu.

…obie stroniczki razem prezentują się ciekawie.


A skoro o magii mowa – w moim ogródeczku trwają wszystkie te magiczne ceremoniały nazywane wiosną – Ci państwo na przykład, wydziobują pracowicie suche źdźbła i badylki i zanoszą gdzieś kawałek dalej, do swojego gniazda. Pani Szpakowa w szale zbierania wyrwała nawet kilka gałązek mięty ze stojącej na trawniku, gotowej do przesadzania donicy. Małe szpaczątka będą miały miętowe pierzynki :)

Ankan’s round robin art journal has form of cild game – you have to take inspiration from previous entry. I took word „time” from mine, and I created pages about magic, using quotes from my beloved book Blackberry wine.I’m quite happy with effect.
And when we talk about magic – some magic rituals called spring are taking place in my small garden. For example this Starling couple gathering some dried leves and carrying them to their nest. Lady starling even picked few stems of Mentha from flower pot! I thing that Starling babies will have mentha scented bed :)

Codzienność / Everyday

…to kolejne wyzwanie art journalowe na Scrapujących Polkach – tym razem temat wybierałam ja :) a że jak wiadomo jestem wielką fanką zwyczajności i codzienności, więc nie mogło być inne :)

…it’s new art journal challenge at Scrapujące Polki – and this week I host it. I’m a big fan of common life so this theme had to appear :)

A skoro przy codzienności jesteśmy – piękny mam balkon? :)

And while we’re talking about everyday life – do I have a beautiful balcony? :)

Kto / Who

…odważy się zaprzeczyć, że wiosna już nadchodzi? :)

…niektórzy nawet już się obudzili ze snu zimowego :) i chcą chyba pomagać w wiosennych porządkach :D

Who will deny, that spring is coming? Some creatures have just woke up from winter dream! Probably want to help in spring garden works :D

Domek dla owadów / Insects house

Zaczęło się od zdjęcia zobaczonego w gazecie. Potem poszukałam więcej informacji w internecie, i zakochałam się w domkach dla owadów.
Zaczęłam od prostego, w malej drewnianej skrzyneczce.

Następny był już nieco bardziej ozdobny i trafił do Guriany.

A pomysł na ten największy dojrzewał dość długo, długo też trwało zbieranie materiałów. Wiedziałam od razu, że przeznaczę na to tę skrzynkę.

Patyki różnej grubości, gałęzie i pień, drewniane strużyny, mech, kawałki kory, gliniane doniczki i 3 stare książki – wszystko to pięknie wygląda i jest świetnym miejscem na zimowanie dla wszystkich małych stworzeń zamieszkujących mój ogródek :)

Everything started when I saw a photo in some magazine. Then I searched the web and I found more informations about insects houses. So I made – first one was rather simple, in small wooden box.
Next one was decorated and it was gift for Guriana.
And for a long time I thought about the biggest one – I knew that I will use those potatoe crate. I used some moss, and twigs, and trunk and also flower pots with wooden hay and even three old books. Now all small creatures from my garden can spend whole winter in this insects house :)