Tyci ogródek / Wee garden

W sobotę miałam niezwykłą przyjemność prowadzić warsztaty z zakładania ogródków w słoiku. Uczestniczkami były przyjaciółki z Koła Gospodyń Miejskich i Podmiejskich, a spotkanie odbyło się w zaprzyjaźnionym sklepie Stonogi. Dziewczeta przygotowały piękne ogródki, niestety w ferworze warsztatów – zapomniałyśmy o grupowym zdjęciu :)
Ale mam pewne plany na przyszłość… :)

At Saturday I had a real pleasure to teach how to make garden in a jar. Workshops took place in Stonogi store, and my friends from creative Poznań group made so pretty garden jars! Girls made so pretty garden jars, unfortunately we forgot to take group photo. but I have some pland for the future, so stay tuned!



Portrety / Portraits

O niesamowitych warsztatach Tandi Art, czyli Sylwii Gryczuk pisałam już wcześniej. Nauczyłam się malować wróżkowe buźki, a dodatkowo miałam okazję spędzić trochę czasu prywatnie z Sylwią, na inspirującym Cynkowym strychu.

Wieczór, spędzony przy pogaduszkach i czerwonym winie zaowocował wynalezieniem moich własnych wróżek. Wiecie jak to jest po warsztatach, gdy człowiek z jednej strony uczy się od prowadzącego techniki i w pierwszych pracach go naśladuje, ale potem chce uniknąć plagiatu?
Myślę, że udało mi się odnaleźć swój własny styl w malowaniu twarzyczek – moje dziewczynki nie są wróżkami, tylko stylizuję je na stare rodzinne portrety. Kto nie chciałby mieć takich przodków? :)

(a owalne deseczki kupione w Stonogach – klik!)

SONY DSC

Yesterday I wrote about Tandi Art’s workshop I attended last weekend. I learned how to paint fairies, and additionally – I had the opportunity to spend some spare time with Sylwia, at inspiring Cynka’s attic. This evening, which we spent on chatting and with red wine, resulted in the invention of my own fairy. You know how it is when you attend the workshop, when firstly you learn the technics and mimic the projects of your teacher? And then you’re trying not to copy and invent something in your style?
I think I managed to find my own style in painting faces of my little girls, and my girls are not fairies, but I styled them as old family portraits. Who would not want to have such ancestors? :)

Ogrodowa wróżka / Garden fairy

W ostatnią sobotę miałam przyjemność brać udział we wspaniałych warsztatach z niesamowitą Sylwią Gryczuk – Tandi art w sklepie Stonogi. Przemiło spędzony czas, niezwykle odstresowująca terapia kolorem – było wspaniale! Jeżeli Sylwia będzie prowadzić jeszcze jakieś warsztaty w Polsce – na pewno również wezmę w nich udział!

warsztaty1aZdjęcie ze Stonogi.pl

Miałam chwilowe załamanie twórcze pod tytułem „nie umiem malować twarzy”, ale pokonałam swoje ograniczenia, a rozwiązaniem okazały się kredki zamiast farb.
I tak powstała wróżka ogrodowa :)

SONY DSC

Last Saturday I had the pleasure to take part in the great workshops with incredible Sylwia Gryczuk – Tandi Art in Stonogi store. I spent great time there, at an anti-stress color therapy! If only Sylwia will have some more workshops in Poland – I will certainly take part in them. I had a moment of creative breakdown in „I-can’t-paint-faces-style”, but I ended up happy and in my case crayons turned out to be the best solution.
And so I created garden fairy :)

SONY DSC

Poduszka / Pillow

…się robi :)

Odcienie szarości i żółci, a do tego biały. Przód właściwie skończony, teraz tylko tył do zrobienia. :)

Pillow
..in making :) Shades of grey and yellow and white in the borders. Front is ready already :)
Pillow