Dzień dwudziesty / Twentieth day

To niesamowite, że to już 20 dzień wyzwania! Zrobienie czegoś kreatywnego codziennie jest łatwe, trudnością jest sfotografowanie i opublikowanie codziennie wyników wyzwania. Ale damy radę :)

Razem z dziewczętami uczestniczącymi w wyzwaniu zdecydowałyśmy się zakończyć je w pięknym – wymiankowym stylu. A więc:
.

Sztuka codziennie – wymiana

.
Zasady są proste: osoby, które bawiły się z nami w „Sztukę codziennie„, mogą wziąć udział w wymiance, wysyłając do mnie stosowną informację zawierającą nick używany na flickr/blogu oraz dane adresowe, niezbędne do wysłania przesyłki.
Następnie na otrzymany adres wysyłamy coś wykonanego podczas tego twórczego miesiąca. Może to być jedna z prac wykonanych wcześniej, może to być coś zrobionego specjalnie na potrzeby wymiany.

Na Wasze adresy czekać będę do dnia 25 maja.

26 maja rano otrzymacie zwrotną wiadomość zawierającą adres swojej wymiankowej partnerki.

27 maja wysyłamy paczki – dzięki temu na zakończenie miesiąca i zakończenie wyzwania każdy powinien już mieć swój wymiankowy upominek.

Nie mam możliwości weryfikacji, kto wywiązał się ze zobowiązania – oceńcie swoje siły i możliwości i zgłaszajcie się, jeśli jesteście zdecydowane na zabawę. Byłoby niemiło, gdyby ktoś nie otrzymał swojej paczuszki. Jak zawsze stosujemy też zasadę, że wysyłam tak, jak chciałabym otrzymać :)

Myślę, że będzie to pyszna zabawa :) Co Wy na to?

Maile wysyłajcie na adres sztukacodziennie(at)schowek.net

.

A praca na dziś – to ukończenie mojego tajemnego projektu – to już ostatnie zajawkowe zdjęcie – w najbliższych dniach pokażę efekt końcowy :)

Sekretny projekt

.
It’s unbelievable, that it’s 20th day of the challenge! It’s easy to make somethiong creative everyday, but taking photo and publishing is more difficult.
Today I’ve finished my secret project – in a few days I will show the whole thing :)

Sztuka codziennie

Latawce

Kolejna odsłona wyzwania Polskie kawałki na Craft Imaginarium – tym razem na warsztat trafił energetyczny kawałek Latawce zespołu Żywiołak. Sama nie wiem jakim cudem dotychczas go nie znałam – strasznie mi się spodobały te słowiańskie kawałki. Ale wróćmy do latawców.
Według wikipedii demony w postaci czarnych ptaków, w piosence Żywiołaka – uwodzący dziewczyny młodzieńcy. Właśnie na tej wersji oparłam swoją interpretację.

Latawce

Zdjęcie z czasów głębokiej rozpaczy przez jednego takiego latawca (niech go piekło pochłonie! ;) Nazwa latawiec jest wieloznaczna, kojarzy się nachalnie z papierowymi zabawkami, a że postanowiłam się nie ograniczać, więc dorobiłam sobie wstążki a warkocze rozpuściłam po niebie, niczym latawcowe ogony. Do tego cytat z piosenki i voilà!

Latawce Latawce

Latawce

Jeśli chciałybyście przyłączyć się do zabawy i artystycznie „obrobić” kolejny polski kawałek, wystarczy że wyrazicie taką chęć w komentarzu pod tym wpisem. Zapraszam serdecznie – to prawdziwa frajda!
.
It’s next edition of Polish songs challenge on Craft Imaginarium – this time song was „Latawce” by Żywiołak band. I don’t know how I could not know them – music is great!

Title „Latawce” is name of old slavonic demons – due to wikipedia they had shape of birds, but in the Żywiołak’s song they are handsome men who seduce young girls and then throw them over and lead them to despair and death. So I used photo taken in days of despair ( yes, I was dumped by someone like „latawiec” :) and cause in polish „latawiec” it means also kite, I added ribbon bows which look like those on kite tail and I spread braid on the sky, I wrote a citation from the song’s lyrics and voilà!

If you want to join our challenge – write a commentwith your e-mail address under this post. It’s great fun!

Praca w toku / Work in progress

…ale projekt jest na razie tajemnicą, więc tylko taka fotka zajawkowa. Aż trudno uwierzyć, że to już 18 dzień wyzwania…

Praca w toku

.
…but project is a secret, so only sneak peek today. I can’t believe that it’s 18th day of the challenge…

Sztuka codziennie

Ofelia / Ophelia

„Oto rozmaryn na pamiątkę; proszę cię, luby, pamiętaj; a to bratki, żebyś o mnie myślał. (…)
Oto koper dla was i orliki. Oto ruta; część jej wam daję,
a część sobie zachowam; w niedzielę możemy ją nazywać zielem łaski,
ale ty swoją rutkę musisz nosić trochę inaczej niż ja. Oto stokrotki.
Rada bym wam dać i fiołków… „

.

Ten fragment Hamleta zainspirował mnie do stworzenia mojej wersji pracy na wyzwanie z Craft Imaginarium. Długo zastanawiałam się, co tu zrobić, tym bardziej, że jako wielbicielce Jeżycjady Ofelia kojarzyła się nachalnie z Danką Filipiak. Nic nie poradzę :)

Przeczytałam Hamleta raz jeszcze – i nic. Tak długo myślałam o „rozmarynie na pamiątkę”, że ostatecznie w nocy spłynęło na mnie natchnienie – no jasne! Ziołowy ogródek Ofelii ;)

Skompletowanie wymienianych przez Ofelię roślin okazało się jednak być wielkim problemem – ruty w Poznaniu brak. Słowo. Obeszłam chyba wszystkie sklepy ogrodnicze, w jakich mogła być, do tych w których nie mogło jej być – zajrzałam również.  Tak więc ostatecznie w Ofeliowym ogródku wysiałam stosowne nasiona i oznaczyłam ogrodowym znacznikiem.

Reszta w komplecie – zgodnie z tłumaczeniem Józefa Paszkowskiego (Barańczak dodaje do kompletu jeszcze czarnuszkę) – jest i rozmaryn, są bratki, jest koper, orliki i stokrotki. Znalazły się nawet przywiędłe fiołki.
Na tagu przy donicy znajduje się fragment tekstu Ofelii, wraz z listą roślin.

Ogród Ofelii
Ogród Ofelii Ogród Ofelii

OPHELIA
There’s rosemary, that’s for remembrance; pray,
love, remember: and there is pansies. that’s for thoughts.
There’s fennel for you, and columbines: there’s rue
for you; and here’s some for me: we may call it
herb grace o’ Sundays: O you must wear your rue with
a difference. There’s a daisy: I would give you
some violets, but they withered all when my father
died: they say he made a good end . . .

.
This text from the Hamlet play inspired me to make my project for Craft Imaginarium challenge. I thought for a long time, cause I’m a big fan of Małgorzata Musierowicz’s Jeżycjada also, and there is plot about Hamplet play. I’ve read Hamlet one more time – and nothing. Still didn’t know what to do. At last – at night! – I had brilliant idea – to make Ophelia’s garden! So I’ve found all plants Ophelia is talking about. Unfortunately I couldn’t buy Common Rue in this season of the year – but I sewn those seeds and wrote the name of plant on a sign. Rest of plants are in my Ophelia’s garden!
On a tag there is quotation from the play, with Ophelia’s text.

Balladyna

Mała wariacja na temat Balladyny ma wyzwanie z Craft Imaginarium. Zawsze w takich przypadkach zastanawiam się, co by było gdyby Balladyna żyła w innych czasach. Teraz na przykład? Na pewno wysłana po maliny wraz z siostrą nie poszłaby do lasu, ale po mrożonkę do osiedlowego marketu. A narzędzie zbrodni? Może pistolet?
Taka jest moja wersja – uwspółcześniona. Przedarte na pół zdjęcie, papierek po mrożonych malinach, łuski po nabojach i tusze alkoholowe.

Balladyna współcześnie

Its a variation for Craft Imaginarium challenge inspired heroin of Polish drama written by Juliusz Słowacki  – Balladyna. Its a 's playabout a girl who killed her sister during the competition for picking the wild raspberries to marry the king. Then she became a queen and made more bad things, went mad and finally died, hit by thunderbolt.
During such a challenges I think what would be, if Balladyna would live in other age. Today for example? She would probably go for frozen raspberries to a mall. And the murder weapon? Maybe a gun?

So it’s my – contemporary version of Balladyna. I used gun shell, alkohol inks and frozen wild raspberries plastic wrapping.