Szreniawa

Tuż przed Świętami, tradycyjnie, odwiedziłam wraz z przyjaciółmi Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Jarmark Wielkanocny organizowany jest tam corocznie i jak zwykle – bardzo dobrze się na nim bawiłam ;)

p3160021.jpg p3160038.jpg

 

p3160051.jpg p3160047.jpg

 

p3160073.jpg

 

p3160092.jpg

 

p3160100.jpg

 

p3160081.jpg

The National Museum of Agriculture in Szreniawa is located on the fringes of the National Wielkopolski Park and it’s main institution of agricultural museology in Poland. Every year, before Easter, Easter Fair is organised in Szreniawa. Traditionally I visited it this year and – as usually – I spent wonderful time there!

Relacja – cz.3 / Relation – part 3

Jak wiecie, gala odbyła się w czwartek, 21 lutego. W piątek od rana (po śniadaniu – uwielbiam hotelowe śniadania! :)) zwiedzałam Warszawę na własną rekę. Oprócz tego – a jakże!- pojechałam na zakupy. Oczywiście – robótkowe zakupy :) Wcześniej zasięgnęłam języka na temat sklepów z artykułami do rękodzieła i wyposażona w odpowiednie namiary udałam się do centrum handlowego Reduta do sklepu Tiimari. Spuśćmy litościwie zasłonę milczenia na to ile wydałam pieniędzy… ale kupiłam same cudeńka :)

tiimari.jpg tiimari2.jpg

Popołudniu, już bardzo wymęczona wróciłam do Poznania – jak zwykle z tą samą refleksją: tu najlepiej. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)

Uczestnictwo w Konkursie na Bloga Roku było wielką przygodą. Zostało mi po niej kilka pamiątek, kilkanaście zdjęć, dyplom, dużo guzików i miłe wspomnienia :)

br.jpg

.

As you know, gala was last Thursday. Friday morning, after breakfast in hotel, I went to sightseeing Warsaw. And of course – I went shopping! Crafty shopping of course :) I was in Tiimari shop – and, please, can’t we don’t talk about my bill? :) But I bought so many lovely things! After it I came back to Poznań. In Poland we have a byword – it’s going like this: „it’s good to be everywhere, but it’s best to be home” – and I think of it always when I’m on my way back Poznań. It was a great adventure to take part in the Blog of the year contest. I have few souvenirs now, dozen of photos, the diploma, buttons and great memories.

Relacja – cz.1 / Relation – part 1

Do Warszawy pojechała ze mną przyjaciółka – Agnieszka. Dojechałyśmy z przygodami – pociąg miał spore opóźnienie, bo po drodze między innymi przyjął „na swój pokład” pasażerów z innego, wykolejonego pociągu. Wyglądało to trochę jak abordaż na statku, bo oba pociągi stały na sąsiednich torach i pasażerowie przesiadali się między nimi, prosto z drzwi do drzwi. Przez to, gdy dojechałyśmy do Warszawy, miałyśmy tylko trochę ponad godzinę, by dojechać do hotelu…

waw3.jpg waw4.jpg

…i po przebraniu i odświeżeniu – dojechać na galę. Jakimś cudem się to udało.

waw.jpg

To było niesamowite uczucie – widzieć mój schowek na wielkim ekranie!

waw1.jpg

Nie spodziewałam się wygranej, więc nie byłam rozczarowana. W zasadzie wyglądało na to, że Aga, która mi towarzyszyła, smuciła się bardziej niż ja :)

Koniecznie muszę opowiedzieć Wam historię, która wprawiła mnie w zdumienie i wielką radość, oraz dzięki której wywiozłam z Warszawy prezent emocjonalnie cenniejszy niż nagrody i statuetki. Gdy tylko dotarłysmy na galę, podszedł do nas Pan Tomasz Bielawski, autor bloga Fotografia stereoskopowa, który zwyciężył w głosowaniu Internautów w mojej kategorii.

waw2.jpg

Taszcząc ze sobą dwa wielkie drewniane pudła powiedział, że Miszelkowy Schowek tak mu się podoba, że przywiózł dla mnie własną nagrodę. „Nie jest to laptop, ale myślę że Ci się spodoba” – powiedział, po czym wręczył mi drewniane skrzynki, z których jedną, jak dodał dowcipnie, ozdobił decoupage’m we własnym stylu. Skrzynki były dość ciężkę, ze ślicznymi, starodawnymi zamknięciami; jedna rzeczywiście została udekorowana – okularami 3D :)

waw2a.jpg

Prawdziwe cuda ukazały się po owarciu skrzynek, które wypełnione były… guzikami! Pięknymi, różnokolorowymi i różnokształtnymi guzikami!

waw2b.jpg

Pomyśleć tylko, ile cudnych rzeczy można zrobić przy ich użyciu! Jestem oczarowana tym prezentem – chyba jako jedyna z osób które nie wygrały, wyjechałam z Warszawy z poczuciem tak wielkiej wygranej! Panie Tomaszu – jeszcze raz dziękuję za ten wspaniały prezent!

waw2c.jpg waw2d.jpg

I went to Warsaw with my friend – Agnieszka. Our train was late, because it took passengers from other, broken train. At last, we had only an hour to went to a hotel, to refresh ourselves and change our clothes – and we did it! We went to a place where gala took place. I didn’t expect to win, so I wasn’t disappointed – it looks like Agnieszka was more sad than me. It was so nice to see my blog’s banner on a big screen :) And I had a great adventure – when I came to the gala – immediately somebody came closer – it was Mr Tomasz Bielawski – author of Fotografia stereoskopowa (it’s blog about 3D photography). He sad that he likes my blog because it’s cute and cosy and he has a gift for me. He had two wooden boxes and he joked that he decorated one of them with hes own decoupage (and yes, he did it! he sticked 3D glasses on it! :)). So he gave me these boxes and when I opened them – oh, I was enchanted! They were full of beautiful, colourful buttons!

So I didn’t win but I came home with a great award!

Drzeczkowo

Jak już pisałam wcześniej – spędziłam cudowny weekend odwiedzając moją przyjaciółkę Anię w jej rodzinnej miejscowości – Drzeczkowie. Co prawda w dniu wyjazdu nastąpiła zmiana pogody i spadło trochę śniegu, a temperatura nieco się obniżyła, jednak już następnego dnia świeciło piękne słońce…

Śnieg topnieje... Śnieg topnieje

Śnieg topnieje

…a śnieg szybko stopniał (a nie mówiłam, że wiosna jest tuż, tuż? – tym razem zima chciała się tylko widowiskowo pożegnać :) Widziałyśmy klucze przelatujących gęsi i kaczek, a także – słyszałam klangor żurawi!

tapeta.jpg

W ogródku Ani kwitną już przebiśniegi (Galanthus nivalis)

galanthus.jpg

… i kosaćce żyłkowane (Iris reticulata) :)

irysy.jpg

Długo się nie widziałyśmy, spędzałyśmy więc czas głównie na pogawędkach. Spacerowałyśmy też w urokliwych miejscach…

rzeczka.jpg

ja.jpg ania.jpg

…a wieczorem zrobiłyśmy ognisko – takie prawdziwe, z pieczeniem kiełbasek i chleba na ogniu :)

ognisko.jpg

As I wrote recently, I spent wonderful weekend visiting my friend Ania in her family village Drzeczkowo. That day, when I went to her, weather was rather snowy and frosty, but next day – sun shone and snow melted. So I know, that I was sure in the case of spring – winter just wanted to say goodbye :) In Ann’s garden common snowdrops (Galanthus nivalis) and irises (Iris reticulata) have bloomed already! We didn’t see each other for a long time, so we chatted a lot, we walked in beautiful places in Drzeczkowo and at the evening we sat by the bonfire.