Dawno nie prezentowałam żadnej biżuterii, czas więc to nadrobić :)
I didn’t present any jewellery for a long time, so it’s time to catch up with it :)
Było spokojnie, rodzinnie i… pysznie :)
W moim domu Wigilia nie jest chyba przesadnie tradycyjna – jestem wegetarianką, więc na stole pojawia się także dużo potraw nie-rybnych :) Był barszcz z uszkami, zupa serowa z grzankami…
zupa piernikowa…
potem pierogi z kapustą i grzybami, jajka faszerowane, kapusta z grzybami, oczywiście jakieś tam ryby :) z tym że one mnie nie interesowały :) A na deser makiełki, kutia, makowiec, orzechowiec i pierniczki :) No i oczywiście – prezenty :)
Christmas Eve – as always – I spent with family, in peaceful and delicious style ;) Our Eve meals aren’t especially traditional – I’m a vegetarian so we have many non-traditional, non-fish dishes :)
There was a borsch with ear-dumplings, cheesy soup with crouton, my mother’s gingerbread soup, then dumplings with sauerkraut and mushrooms, stuffed eggs, of course sauerkraut with mushrooms, some fishes (but not for me). One a desert – „makiełki” (polish Christmas desert prepared with poppy seed, milk, sugar and white rolls), „kutia” (eastern desert made with wheat and poppy seeds,walnuts, raisins and other delicacies ) poppy-seed cake, walnut cake and gingerbreads. And lot of gifts of course :)
Jak Wasze przygotowania do Świąt? Moje całkiem całkiem :) Wszędzie pachnie goździkami…
…choinka już ubrana…
…a u sufitu wisi wieeelka jemioła :)
How are your Christmas preparations? My are ok :) Scent of cloves is everywhere, Christmas tree is decorated and I have huge mistletoe hanging on the ceiling :)
Drugi dzień babiegotargu poświęcony był rękodziełu. Na kiermaszu ręcznie wykonanych przedmiotów mozna było kupić (lub wymienić) biżuterię, przytulanki, ozdoby choinkowe, świece, przedmioty ozdobione decoupage’em i broszki.
Swoje produkty mógł zaprezentować każdy, jedynym warunkiem było przekazanie jednej ze swych prac do losowania. Przez 2 dni trwania babiegotargu dziewczęta wrzucały do „urny” podpisane przez siebie losy. Na zakończenie imprezy odbyło się losowanie.
W ostatnim momencie dowiedziałam się, że wziąć w nim udział mogą także osoby prezentujące swoje prace. I nie uwierzycie – ja także wygrałam! Ktoś wylosował moje nazwisko i dostałam przepiękne, fioletowe, ręcznie filcowane kolczyki.
At second day of „Babitarg” there was a little fair of handmade things. Girls could buy, sell and swap jewellery, toys, Christmas decorations, candles and objects decorated with decoupage technique.
Everyone could present his or her products, there was one condition – one thing had to be hand over as a gift in draw.For two days girls wrote their names on lots and at the end of the second day there was a lottery. Five minutes before drawing I discovered, that people who present their goods also could take part in it! So I decided to try. And… I won too! Somebody draw my name and I won these awesome, violet, hand made felted earrings!