Spóźniony nieco, ale jest wreszcie – temat z zeszłego tygodnia w moim wydaniu :) Kilka słów wstępu – dopiero w zeszłym roku wiosną wyprowadziłam się z rodzinnego domu. Przez wszystkie te lata marzyłam, ach jak mocno marzyłam o własnym pokoju! Niestety miałam jedynie wydzielony własny „kącik”. UWIELBIAŁAM wtedy wszystkie wyjazdy, gdzie tylko mogłam spać sama, w osobnym pokoju. Gdy jeździłam w odwiedziny do Drzeczkowa, do mojej przyjaciółki Ani, jej siostra Maria odstępowała mi na czas wizyty swój błękitny pokoik, który nazywano „pokojem Marii i Michelle”. Wyobrażałam sobie wtedy, że jest mój :) W zeszłym roku wiosną postanowiłam wreszcie rozpocząć życie na własna rękę, wynajęłam pokój, sama go wyremontowałam (ale to opiszę innym razem) i niezbyt zdążyłam się niestety nacieszyć samotnością, bo pracując na dwa etaty nie miałam w ogóle czasu dla siebie :) Latem zamieszkał ze mną Krzysiek, teraz mamy 2 pokoje ;) Nie jest to jeszcze Wymarzony Domek, ale wszystko tu jest odnowione moimi rękoma :) I jest tak jak marzyłam – drewniane meble, dużo wikliny i staroci, miejsce na moje ukochane książki, drobiazgi, kwiaty, zwierzęta i… marzenia :) Teraz wyjazdy nie nęcą mnie już tak bardzo, bo to moje najulubieńsze miejsce na ziemi :) No, oprócz ogrodu :) To tyle przydługiego wstępu :) Na kartce kilka słów ode mnie i mały wydruk zdjęcia moich zawalonych książkami regałów.

