…wisi moja ostatnia praca. :)
Kolejny scraplift – tym razem wybrany przez Vivę- to 2 niesamowite prace utalentowanej Carol.
„Wieszakowy” projekt – będący liftem tej pracy, był nie lada wyzwaniem. Po pierwsze – gdy zaczęłam go robić wczoraj wieczorem – okazało się, że nie mam kleju. Potem, że metalowe druciane wieszaki z pralni które zachowałam na „przydasie” – gdzieś tajemniczo zniknęły. Kiedy w dodatku, podekscytowana faktem że zaopatrzyłam się już w pokaźną ilość w kleju (mam go teraz tyle, że mogę się w nim tarzać!), pomyliłam kolejność przyklejania ozdób i napisów, załamałam ręce. W dodatku cała kompozycja za diabła nie chce wisieć prosto… No trudno :) I tak świetnie się bawiłam :)
Ostatecznie użyłam starusieńkiego drewnianego wieszaka…
… a tak otwiera się skrzydełko mojego scrapa.
Dodam jeszcze, że Republika o której mowa, to Republika Róż – moja ulubiona kawiarnia. (To właśnie tam jest najlepsza na świecie gorąca czekolada!)
Druga praca – tej samej autorki co poprzednia to ten piękny layout. Ten z kolei powstał w niedzielę, w mgnieniu oka. Może dlatego, że naprawdę BARDZO chcę wyjechać na wieś.
.
My next scraplift – this time Viva suggested two projects made by talented Carol.
First one – this „hanger” project – it’s a lift of this one, it was real challenge. Firstly, when I started to prepare it late at evening – I’ve noticed that I don’t have a glue. Then, that my wire hangers which I hoarded for „any case” are gone. When I bought glue next day (now I have LOT of it! ) I did few mistakes. On top of that – it doesn’t hang straight! But it was great fun anyway :) Finally I’ve used old wooden hanger.
Second work is the same author – it’s that beautiful layout. Text is „I want to go to countryside”. That one I made in the twinkling of an eye. Maybe cause I REALLY want to go out :)