Sukienka / Dress

Na to wzywanie natrafiłam najpierw na blogu drugiej szesnaście, a potem doczytałam „u źródła” – u Alice and Camilla.

Zdecydowanie nie jestem strojnisią i chyba to pierwszy raz w życiu tak bardzo pozazdrościłam komuś kreacji :) Postanowiłam się więc przyłączyć. Na co dzień nie ubieram się tak fikuśnie, to pewne. Z uszyciem stroju na styczeń nie miałam problemu. W tym miesiącu do twarzy mi w druku, pożółkłych stronicach, wytartych okładkach, strofach i kolejnych rozdziałach. Proza z dodatkiem poezji. Do tego perfumy – aromaty czarnej herbaty, bergamotki i płatków bławatka połączone z wonią goździków i kardamonu, w końcowej fazie rozbrzmiewające zmysłową nutą gorącej czekolady.

Moja sukienka ma nawet metkę:

Nie mam jeszcze szafy na moje stroje, póki co sukienka dobrze prezentuje się na mojej zimowej dekoracji.

.
I’ve found this project on druga szesnaście blog, ar – Alice and Camilla. I’m definetely not a trendy girl, so it was first time when I envy someone a dress :) I decided to join. I don’t wear a trendy clothes commonly, so my paper dresses will be rather more fancy that those real one :)
I have no problem with doing that January one. That month printings, old pages, shabby covers, strophes, verses and next chapters – it all become me. Prose and poetry. And parfums to it – with fragrances of black tea, bergamot and Cornflower’s petals on top notes mixed with scent of cloves and cardamom, and hot chocolate in base notes.
My dress also has a tag. And I don’t have wardrobe for it, so now it looks great on my winter decoration :)

Kartka / Card

Problem ze stemplami polega na tym, że powinno się ich używać. Nie można ich tylko przekładać z miejsca na miejsce i napawać się ich widokiem, jak – nie przymierzając – Ebenezer Scrooge swoimi pieniędzmi. :)

Dlatego właśnie postanowiłam sukcesywnie wykorzystywać moje stempelki, bo są takie których nigdy nie splamiłam tuszem. Oglądam je tylko z nabożnym skupieniem, po czym odkładam do pudełka. :)

No to – na pierwszy ogień – stempelek Penny Black, kolorowany distressami, papiery Chatterbox, ćwiek Latarni Morskiej i stemple-alfabet Eight.

.
The problem with stamps is that you have have to use them. You cannot only watch and adore them. Just like Ebenezer Scrooge with his money :) So that’s wha I decided to gradually use my stamps – cause now there are some of them which I’ve never used before! I only take them from a box, admiring in devoting concentration and then put away to a box. :)
So here is Penny Black stamp, coloured with disstress inks, with Chatterbox papers and Latarnia Morska’s brad and alphabet stamps from Eight. Text on a card is „Fly high!” in Polish.

I znowu / Again

… praca na scrapliftowe wyzwanie na forum Scrappassion. Kolejny raz to mnie  przypadł zaszczyt wyboru layoutu do zliftowania i zdecydowałam się na którąś z prac niesamowitej Tary Anderson.Ostatecznie wybrałam ten layout – zobaczcie koniecznie tę i inne prace Tary, są naprawdę wspaniałe!

Moja wersja (z Dharmą a jakże) :)

Przy okazji nauczyłam się robić takie ładne kwiatki – właściwie z niczego :)

A przy okazji pokażę jeszcze kartkę zrobioną na urodziny przyjaciółki (Jeszcze raz Wszystkiego dobrego Agu!), według mapki ze scrapmapek:

…oraz nieco przekorną walentynkę.

.
It’s my project for scraplift challenge on Scrappassion phorum. Once again I had possibility to suggest LO for scraplift. This time I decided to choose one of loyouts made by incredible Tary Anderson. Finally I’v chose this layout – you have to see this one and others Tara’s projects! They’re really amazing!
By the way, I can show you also card with birthday wishes for my friend Agnieszka (Happy Birthday once again Aga!) according to rules from scrapmapki and my valentine card.

Kot i migdałek / Cat and a flowering almond

Dziś postanowiłam uczcić Międzynarodowy Dzień Kota wykonaniem jeszcze jednego scrapa z Niną w roli głównej. Sięgnąwszy jednak do pudełka ze zdjęciami „do scrapowania” wyciągnęłam jako pierwszą kopertę opatrzoną wdzięczną etykietka Ogród. Wysunęła się z niej fotka, która sprawiła, że na kilka dobrych minut zapomniałam i o kocie i o rzeczywistości w ogóle.

Prunus triloba

Ostatecznie więc Nina dostała w prezencie puszkę, która zgodnie z regułami przysługuje jej tylko w weekendy, ja natomiast sprawiłam sobie kolejną stronę w moim ogrodowym albumie.


.

Today I wanted to celebrate International Cat Day with making new layout with my Nina photo. But when I tried to choose a photograph, from my box with „photos to scrap” other photo fell out from an envelope with „Garden” label. So for a few minute I forgot about cat and about reality at all.
Finally Nina get as a gift tin of her beloved food (which she normally received only at weekends), and I get next page in my garden album.