Wiosenna zakładka / Spring bookmark

W tym miesiącu na spotkaniu naszej poznańskiej scraprodzinki znanej tez jako Koło Gospodyń Miejskich i Podmiejskich odbywała się nie tylko tradycyjna literkowa wymianka, ale też wymiana wiosennymi zakładkami do książek.
Ostatnio moja maszyna jest ciągle w użyciu, a więc i zakładkę postanowiłam uszyć z materiału.
Jasnobeżowych skrawków materiału mam zawsze pod dostatkiem, a całości dopełniły wiosenne stempelki, koronki i metalowy okrągły Philosophy Tag Tima Holtza.

This month we had additional swap on our scrapfamily meeting. Of course we had letter swapp as usually, but also we swapped with bookmarks. My sewing machine is always in action lately, so I’ve made my bookmark with fabric also.
My home abounded with pieces of beige fabrics, and I added spring stamps, laces and round metal Tim Holtz Philosophy Tags.

Irenka

Co miesiąc spotykamy się w poznańskim scrapującym gronie. Tym razem spotkanie odbyło się w gościnnych progach domu Cynki. Nasze literkowe wymianki weszły już do tradycji i nie wyobrażam sobie miesiąca bez nich. Jesteśmy już przy i!
Najpierw zrobiłam intymnik (zapaśnik na tajne przemyślenia) w kolorze indygo, zdobiony insektami (motylek i kowal). Notes może też stać się inspiratornikiem lub ideownikiem, do zapisywania ciekawych craftowych pomysłów.

Potem wzięłam niebieskie materiały i spod maszyny wyskoczyła nagle ona: Irenka.

Bywa czasem irytująca, trzeba to przyznać, ale generalnie to interesująca istota.

Each month we meet with our scrapping Poznań group of friends. This time we were at Cynka’s house. Our tradition is letter swap (each one with stuff for next letter) and now we are on “i” letter. Firstly I made intimate notes (for private reflections) , in indigo colour, with insects on it. It also can be used as notes for idea or inspirations. And then I made a mascot – Irenka. She’s sometimes irritating, but it’s intriguing individual :)

Lniana torba / Linen bag

1 stycznia cichaczem postanowiłam wrócić do projektu sztuka codziennie. Bez zobowiązań, po prostu spróbuję :) Na wypadek bardziej zabieganych dni – jakich czai się w kalendarz mnóstwo – mam kilka moich „wiecznych” projektów. Kapę, zszywaną z kwadracików od jakiegoś pierwszego roku studiów, której jakoś nie potrafię zakończyć, obrus haftowany ściegiem margerytkowym który leży w pudełko „do wykończenia” no i leży, po prostu. Obrus w tulipany. Bluzka z czekoladowej bawełny robiona na szydełku z malusieńkich motywów. No, sporo tego. Gdy będę bardziej zajęta, dorobię po prostu kilka rządków w bluzce, lub doszyję kolejny kwadrat do kapy.
Wczoraj wykańczałam mój krakowski albumik – dziś w myśl hasła, że sposób wręczenia ma większą wartość od podarunku – potrzebowałam torby na podarek. Lnianą torebeczkę wykończyłam więc używając aplikacji „Paris Fancies” Webster’s Pages, od Endiego.

A co słychać u Was – jak się czujecie w Nowym Roku?

Pozdrawiam serdecznie!

!st of January quietly I decided to go back to Art everyday project. I’ll just try :) In case of busy days I have few things which I made for years. Quilt which I sewn since I was a student. Emroided tablecloth which I can’t finish. Tablecoth with tulips aplications. And crocheted blouse made with small motifs. I have many of them, and in busy time I can just crochet one more row, or sew one square mor in my quilt.
Yesterday I’ve finished my Kraków album, but today – I’ve needed something to put gift in. So, I decorated this linen bag with „Paris Fancies” Webster’s Pages fabric aplications from Endi.
And how about you – How do you feel in New Year? :)

Kind regards!

Poświątecznie / After Christmas

Świąteczny pył opadł, czas wrócić w mniej lub bardziej utarte koleiny codzienności :) Mam nadzieję, że wszystkie spędziłyście Święta tak, jak święta spędzać należy: z rodziną, w spokoju,  w domowym cieple.
Jeszcze tylko niech przebrzmią sylwestrowe race i już będę odliczać dni do wiosny :) A tymczasem dochodzę do siebie po świątecznych przygotowaniach i wizytach, próbuję odpocząć i oczywiście – nadrabiam blogowe zaległości.

Wreszcie pokazać mogę kilka rzeczy, które zapakowane czekały na kogoś pod choinką – jak na przykład ta saszetka na różne różności, którą ozdobiłam z wykorzystaniem materiałowych aplikacji „Paris Fancies” Webster’s Pages, od Endiego.

After Christmas it’s time to come back to reality :) I hope that you’ve spent this time in a proper way – in home, in peace, with your family. I just wait for New Years Eve fireworks and I will start count down to spring :) And in the meantime I trz to slow down, to rest after all this holidaz activities and to catch up with mz blog. Finally I can show few things which I prepared as gifts – just like this sachet which I decorated using „Paris Fancies” Webster’s Pages fabric aplications from Endi.

Nowości / News

Ostatnio odkryłam na własny użytek 2 niesamowite miejsca w sieci – pierwsze to Ravelry – społecznościowy serwis dla szydełkujących i robiących na drutach – ale o tym później. Drugie to Swap-bot – serwis wymiankowy.
Pierwsza wymiana w której wzięłam udział to wymiana zakładkami Dotee – kiedyś już robiłam laleczki Dotee, a wymiana zakładkowa była świetną odmianą.

Do zakładki dołączyłam jeszcze karteczkę, a jako że moja wymiankowa partnerka zbiera próbki ziemi z odległych krańców świata – dołączyłam odrobinę ziemi z własnego ogródka.

Moja zakładkowa Dotee jest w drodze do Stanów, ja czekam na swoją paczuszkę.
.
Lately I’ve found two amazing places on Internet. One is Ravelry – a knit and crochet community, second is Swap-bot – online service that organizes group swaps and a community of creative individuals.
About Ravelry I will write later, but here you can see my first swap on Swap-bot. It was Dotee bookmark swap – I’ve made Dotee doll some time ago, and Dotee bookmark was great as a contrast. I added also hand made card and cause my swap partner is collecting dirt from distant places – I added also pinch of soil from my garden. My Dotee is somewhere on road to USA, and I’m waiting for my package to come!

Kocyk / Blanket

„Szewc bez butów chodzi”, żony lekarzy umierają młodo…  a psy crafterek nie mają kocyka :) Trzeba było to zmienić :) Jeszcze kilka słów wprowadzenia – Dharma nie zaśnie w swoim łóżeczku, zanim się jej nie przykryje – całego pieska, łącznie z pyszczkiem. Właściwie o ten pyszczek chodzi, tył może pozostać odkryty, ale pyszczek trzeba otulić dokładnie,  dopiero wtedy Dharma może zasnąć :) Dotychczas używaliśmy do tego celu ręcznika i ciągle miałam w planach uszycie specjalnego kocyka. Wreszcie się zmobilizowałam i z kawałka narzuty rodem z IKEI, brązowej tkaniny i kilku materiałowych ścinków uszyłam raz-dwa kocyk dla Dharmy.

Chyba czuła co się święci, bo cały czas próbowała pomagać.

Dharma

Brzeg kocyka ozdobiłam patchworkowo, dodałam też aplikację w psim stylu.

Kość

Całość wygląda tak – na zdjęciu z modelką :)

Kocyk dla Dharmy Kocyk dla Dharmy

.
The cobbler’s wife is the worst shod, the shoemaker’s son always goes barefoot… and the crafter’s dog hasn’t own blanket :) So today was the day to change it. Cause my dog Dharma can’t goes to sleep without being covered with something when she’s in her bed. She loves this moment when she has head covered :) But we used a towel to cover her. Untill today. Cause today I made for her special blanket. Dharma suspected something cause she wanted to help :) I used cover from IKEA, brown fabric and some fabric piecec. I made patchwork edges, and dog style application – and here it is :) Dharma’s own blanket.