Szmatka / Cloth

…i to nie byle jaka, tylko konopna!  Na mojej drodze do ekologiczniejszego życia postanowiłam znaleźć zamiennik dla zmywaków i gąbek ułatwiających utrzymanie porządku w kuchni. Gdy trochę poszperałam, znalazłam informację o ciekawych właściwościach włókien konopnych. Jak się okazuje posiadają one naturalne właściwości antybakteryjne i z tego powodu łatwo utrzymać je w czystości, a dodatkowo ze względu na wytrzymałość jest to szmatka na baaardzo długo! (wszak były wykorzystywane w żeglarstwie do produkcji lin). No a gdy już się zużyje, to – ponieważ jest naturalna – bez problemu się rozłoży, a nie będzie zalegać w śmieciach setki lat.

Czym prędzej nabyłam więc konopny sznurek i przystąpiłam do pracy. Niestety kupiłam sznurek dość gruby, więc namęczyłam się strasznie – nić jest sztywna i szorstka, w dodatku skręca się podczas pracy więc co kilka oczek musiałam „odkręcać” robótkę. Następnym razem spróbuję z cieńszym sznurkiem, bo czułam się trochę jak siostra łabędzi z baśni Andersena, tkająca płótno  pokrzyw :D

Burlap wash cloth

Tak czy owak prototyp jest gotowy, w wersji dzierganej słupkami. Na warsztacie kolejne ( w wersji szydełkowanej półsłupkami i w wersji z – po polsku to chyba się nazywa półsłupek nawijany :)

Burlap wash cloth

It’s not a common wash cloth, its burlap cloth! On my way to a greener life I decided to find a replacement for artificial cloths and sponges. After some research, I’ve found information about interesting properties of hemp fibers. As it turns out they have a natural antibacterial properties and are therefore easy to keep clean, and also because of the strength – you can use it extremely long! (After all, they were used in sailing for the production of ropes). Well, and when it’s so used to be thrown away – as is natural – it will not persist in the trash for hundreds of years but it can be composted.

Quickly I’ve bought hemp rope and started crocheting. Unfortunately, I bought a rope thick enough, so it was terribly difficult – the thread is stiff and rough, in addition – it twists during crocheting so I had to „untwist” it every few stitches. Next time I’ll try with a thinner cord, because I felt a bit like a sister swans from Andersen’s fairy tale, weaving cloth with nettles. Anyway, the prototype is ready, version crocheted with half double crochets. Next one (crocheted with half double crochets, and another – with single crochets) is on the hook!

Lutowa girlanda / February garland

Miała być jedna girlanda co miesiąc, to jest :)
Na luty w temacie serduszkowym, a tak mnie walentynkowo natchnęło :) Służy do ozdoby mojego turkusowego jelenia (to plastikowe myśliwskie trofeum zakupione na Allegro za grosze i podrasowane turkusową farbą :) Strasznie lubię tego jelenia :)

SONY DSC

So I wanted to make one garland a month, so there is a garland for February :) In the heart style, because Valentine day inspired me this way. And it decorates my  faux taxydermy (it’s plastic hunting trophy bought for pennies on Allegro and painted with turquoise. I love that deer :)

SONY DSC

page

Beading

Kilka lat temu miałam okazję nauczyć się, jak na szydełku wykonać koralikowe sznury – i to nie od byle od kogo, ale od samej mistrzyni, czyli Weraph.
Potem jakoś nie miałam okazji do koralikowania, ale ostatnio znowu złapałam bakcyla :)

Zaczęło się niewinnie, od odnalezienia starych koralików, potem była jedna bransoletka „na próbę”

Beading

A potem jakoś zrobiło się ich cztery, no i tak to się teraz plecie :)

Beading

Few years ago I had real pleasure to learn how to crochet jewellery with beads – and it was Weraph, the queen of polish beading who taught me. Then I didn’t use the technique, but lately I came back to this hobby. First, I found some old supplies, then I crocheted a bracelet, and then a three more… And so the story goes :)

Home

Są takie projekty, które wyskakują z głowy i od razu stają się realne – a są i takie, które muszą swoje odleżeć – najpierw jako  pomysł, potem jeszcze w formie półproduktu.

Tak było i z moim dzierganym napisem – najpierw długo się do niego zabierałam, potem zrobiony na młynku dziewiarskim sznurek czekał na obróbkę.

Home

Ale w końcu jest :)

Home

Home

 

There are some projects that pop out of your head and immediately become real – and there are those which have to wait – first as an idea, then as a semi-finished product.

So it was with my knitted words – first long I thought about it, then I made a string on my knitting mill and it waited soooo loooong to be finished.
But there it is :)