Złe wieści / Bad news

Ten miesiąc naprawdę jest okropny… już nie mogę doczekać się jego końca…
Wczoraj umarła Felicja – mój królik miniaturka. Była z nami około 5 lat i była Królikiem O Wyjątkowej Osobowości. Jedyna w swoim rodzaju… Pusto teraz bez niej :(

fela.jpg

This month is awful. I can’t wait till its over…
Yesterday Felicja died – it’s my dwarf rabbit. She was with us for about 5 years and she was Rabbit With Unique Personality. One of a kind… It’s empty here without her :(

Stres i decoupage / Stress and decoupage

Ostatnio bardzo dużo dzieje się w moim życiu, bardzo nerwowy to okres. Będę miała kilka newsów do opowiedzenia, ale póki co ledwo zipię… Najbardziej uspokaja mnie ogród i robótkowanie, ale nie ma na to czasu :)
Ostatnio znowu zabrałam się za biżuterię decoupage – te kolczyki zrobiłam kilka dni temu, trochę mnie to odstresowało. Taka misterna dłubanina potrafi wspaniale odprężyć :)

Kolczyki decoupage - Decoupage earrings

Kolczyki decoupage - Decoupage earrings

Lots of things happening now in my life, it’s very nervous time for me. I will have some news to tell, but for now – I’m so stressed… My garden and crafts calm me down, but – I have no time for them.
Lately I came back to the decoupage jewelry – these earrings I made few days ago, it relaxed me. It’s delicate work, and it calms me down :)

Dobry omen / Good omen

Większość weekendu spędziłam – jak zwykle – na działce. Jak zwykle poszłam sobie na długi spacer przez łąki i pola i – jak zwykle – zbierałam zielsko dla moich świnek morskich i królika. W kępie koniczyny coś zwróciło moją uwagę… i jeszcze jedno… i jeszcze… i tak mam sporą kolekcję…

clover2.jpg clover3.jpg

…czterolistnych koniczynek :)
Kilka udało mi się wykopać razem z korzonkami – i proszę, mogę je teraz hodować na balkonie lub okiennym parapecie.

Pomyśleć tylko – mogę uprawiać całą kępkę szczęścia… w doniczce:)

clover.jpg

clover5.jpg  clover4.jpg

As usually – I spent most of my weekend in the garden. As usually – I went on a long walk on fields and meadows and – as usually – I picked up green leaves for my guinea pigs and my rabbit. Suddenly – in clump of clovers – something riveted my attention. Something… and something more…and one more… And that’s how I have whole collection of four-leaf clovers :)
I was able to dig out few of them with their roots – I planted them in a flowerpot, so I can grow them at my balcony or window-sill. Just think, I can grow clump of luck… in the pot :)

Urodziny / Birthday

Tak, 23 maja miałam urodziny :) Niespodziankę sprawili mi najpierw przyjaciele z pracy – dostałam w prezencie przepiękny, wielki kubek i kwiatki :)

.
Krótkie wyjaśnienie:
Jestem wielbicielką herbaty. Mogę pić ją zawsze i w każdych ilościach. Właściwie: zawsze i w dużych ilościach :) W firmie jestem znana jako posiadaczka największego kubka :) Jakiś czas temu stłukł mi się duży kubek, w którym piłam herbatę w pracy. Następnego dnia w domu – Krzysiek stłukł mi mój domowy duży kubek, tak więc zostałam pozbawiona możliwości ugaszenia pragnienia ;) Jakoś potem nie było okazji, by kupić odpowiednie naczynia – a tu proszę, z okazji urodzin taka niespodzianka! W dodatku poprzedniego dnia… – ale o tym później :)

.
W każdym razie mój nowy „pracowy” kubek jest naprawdę słusznych rozmiarów – ma pojemność litra :)

kubek2.jpg kubek3.jpg

Po powrocie do domu także czekały na mnie niespodzianki i przyjemności :)

gifts2.jpg

Dziękuję wszystkim :)

.

Yes, 23rd May it was my birthday :) First surprise was organized by my workmates – they gave me huge, beautiful mug and flowers :)

.
Short explanation:
I’m big admirer of tea. I can drink tea any time in all amounts. As a matter of fact: I can drink it any time in big amounts :) In company I work in, I’m known as an owner of a biggest mug :) Some time ago, my big mug felt down and completely crashed. Next day, my Krzysiek broke my mug in home, so I hadn’t possibility to drink as much as I wanted ;) Somehow I hadn’t opportunity to buy proper thing – and what a surprise! Additionaly, day before… but that story I’ll tell you later :)

.
Anyway – my new mug is really huge – it has 1 liter of capacity :)
When I came back home – next surprises and pleasures waited for me :)

So, thank you all :)

Dla Marjolein / For Marjolein

Kilka dni temu od Jeanet dowiedziałam się o wypadku Marjolein. Znam je obie z challengu Emily Falconbridge. Jeanet wpadła na pomysł, by wysłać Marjolein kartki z życzeniami powrotu do zdrowia :) Tak więc zrobiłam :)

Zaczęłam od zaprojektowania kartki z moim Pomysłowniku.

card1.jpg card.jpg

Miałam kilka pomysłów i kilka inspiracji, ostatecznie zdecydowałam się na guzikową karteczkę :)

card2.jpg

card3.jpg card4.jpg

Do karteczki dołożyłam jeszcze jednego z moich Pierniczków i taki zestaw poleciał do Kanady. Mam nadzieję że Pan Pierniczek dotrzyma Marjolein towarzystwa w szybkim powrocie do zdrowia :)

.

Zdrowiej szybko Marjolein! :)

card5.jpg

Few days ago Jeanet told me about Marjolein’s accident. I know them both from Emily Falconbridge challenge. Jeanet had an idea to send Marjolein nice cards, so I made one :)

I started from project in my Pomysłownik. I had few ideas and few inspirations, but at last – I decided to make button card :) Then I added my Gingerbread Man and this set was packed and sent to Canada. I hope my Gingerbread will help Marjolein to get well as soon as it’s posible!

.

Get well soon Marjolein! :)

Nowości / News

Czy pisałam już, że w moim ogródku jest bosko? Tak? że z tysiąc razy? :) No cóż, kolejny raz muszę wyznać: to prawda :) W tę sobotę wieczorem siedzieliśmy sobie przy ognisku, gdy w krzakach coś zaczęło głośno szeleścić wśród suchych liści. Okazało się, że to jeż!

p5100001.jpg


Kilka lat temu od wiosny do jesieni zajmowałam się chorym jeżem, sparaliżowanym prawdopodobnie po potrąceniu przez samochód. Gabrysię – bo była to Pani Jeżowa – trzeba było karmić przy pomocy strzykawki, podawać jej leki, robić zastrzyki, odrobaczyć, masować chore nóżki. Po jakimś czasie odzyskała całkowicie zdrowie, więc pomieszkała u mnie do wiosny, kiedy to wypuściłam ją na wolność.
Co prawda to nie Gabrysia złożyła nam nocną wizytę (ten jeżyk był mniejszy od niej), jednak miło pomyśleć, że mógł być jednym z jej dzieci, lub wnucząt :)
.
Tym razem na spacer wybrałam się nie na pola, ale do lasu.

p5110042.jpg

Znam piękne miejsce, w którym jak okiem sięgnąć – pełno jest konwalii.

p5110053.jpg

p5110061.jpg p5110063.jpg

Po drodze spotkaliśmy jeszcze te śliczne istotki…

p5110036.jpg p5110048.jpg

…a Dharma tak była zmęczona ciągłym bieganiem, że już po 13 pokładała się, gdzie tylko mogła.

p5110012.jpg p5110013.jpg

Did I tell you that my garden is superb? Yes? Thousand of times? Really?? :) So, I must say one more time – it’s true :)

That Saturday evening we were sitting by the camp-fire and suddenly – something started make noise in thickets and dry leaves. It turned out that it was hedgehog!
Few years ago I took care about one from autumn to spring – it was paralysed, probably after car hit it. It was Mrs Hedgehog, so I called her Gabrysia. I have to feed her using syringe, I gave her medicins and made injections and massage her ill paws. After some time she recowered, so she was with me till spring, and then I set her at large.

Of course this hedgehog who was our guest at Saturday night it wasn’t Gabrysia (he was smaller than she was), but it’s nice to think, that he could be her child or grandchild.
.
That time I went on a walk not to the fields, but to the forest. I know beautiful place nearby, when there are myriads of lilies of the valley. During our walk – we met this beautiful creatures – butterfly and toad. My Dharma was exhausted by running all the time, that after 13:00p.m. she panted and tried to lay down everywhere :)