Urodziny

Tak, tak, Lucyna dobrze pamiętała – 23 maja obchodziłam urodziny. Niestety nie wypadły tak, jak sobie to zaplanowałam. Chciałam wziąć wolne i spędzić ten dzień po swojemu – czyli ryjąc w ziemi na działce, a wieczorem robótkując spokojnie w domu. Niestety z różnych przyczyn mój plan się nie powiódł, a w związku z pewnymi wydarzeniami – dzień nie upłynął beztrosko. Oczywiście martwi mnie też sam upływ czasu (starzeję się, tak, tak!), ale postanowiłam się nad tym nie zastanawiać. W każdym razie, mimo wszystkich tych rozlicznych kłopotów, dzięki moim bliskim przeżyłam kilka przemiłych chwil. Urocze telefony, wiadomości na gg z życzeniami, Mama, która przyszła z gotowym obiadem, koleżanki z forum Craftladies które licznie i ślicznie składały mi życzenia.

Niespodzianki – było ich kilka. Jedna z przyjaciółek obdarowała mnie wymarzonym grujecznikiem japońskim (który nazywany jest ciasteczkowym drzewem, bo gdy jesienią jego liście opadają, wokół unosi się słodki zapach pieczonych ciastek). Od przyjaciół z pracy dostałam gilotynkę do papieru (marzyłam o tym, bardzo przyda się przy scrapbookingu) i przepiękny, duży kubek z Duki. Następna przyjaciółka zrobiła dla mnie wielkoformatową odbitkę zdjęcia ze wspólnego wyjazdu, a Jej córeczka narysowała prześliczny portret swojego psa i gratis dołożyła cudną wycinankę (dziękuję Ci, Julciu!). Mój Krzyś ofiarował mi wielką pakę, w której znalazłam szkatułkę na biżuterię i wieszaczek z różanym motywem, książkę do mojej ogrodowej kolekcji, zestaw startowy fimo i prześlicznie pachnący peeling.

gifts.jpg

To zdjęcie moich prezentów – dziękuję wszystkim za pamięć, miłe słowa i wsparcie. Całuję!

Wróciłam!

Udany ale niezwykle męczący weekend – Zakopane jest przepięknym miejscem! Żałowałam, że byłam tam tak krótko i tak intensywnie – chciałabym mieć więcej czasu, żeby pooglądać spokojnie wszystkie te cuda. Jak zwykle bardzo ucieszył mnie też powrót do domu – home, sweet home :) Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ;) W każdym razie cały czas wspominam uroki wyjazdu, jednocześnie rozkoszując się powrotem do ulubionych zajęć. Blogowe zaległości mam zamiar nadrobić w tym tygodniu. Tymczasem – moje fotki z gór.

okno.jpg

Tak, odbicie w tym okienku to ja :)

 

oscypek.jpg

Zasmakowały mi oscypki…

Konwalie

Kolejny tydzień zapowiada się niestety tak samo nerwowo jak poprzedni, na szczęście cały czas żyję jeszcze wspomnieniami przemiło spędzonego weekendu. Konwalie w pełni kwitnienia – znam pewne miejsce w lesie, gdzie rosną całe połacie tych kwiatów. Jak okiem sięgnąć – pod nogami dywan zielonych liści i wyłaniające się z pomiędzy nich kwiaty, których przepiękny zapach czuć już z daleka. To jeden z moich zwyczajów – zbieram wszystkie konwaliowe bukiety i suszę. Nabierają ślicznego kremowego koloru i stoją w glinianym dzbanku aż do końca zimy. Kiedy mam jej dość i nie mogę już doczekać się wiosny, palę w piecu całą wiązankę – na znak, że teraz kolej na żywe kwiatki.

W każdym razie teraz w mojej sypialni, w granatowym imbryku pyszni się wielki bukiet słodko pachnących kwiatuszków. Przesyłam Wam ich zapach razem z pozdrowieniami :)

bukiet.jpg

Uwielbiam pelargonie!

Kiedyś bardzo ich nie lubiłam. Wydawały mi się jakieś takie sztywne i sztuczne. Potem zobaczyłam gdzieś pelargonie angielskie… i zakochałam sie bez pamięci :) Ostatnio na Rynku Jeżyckim wypatrzyłam to cudo – pelargonię o kwiatach w plamki :) Dołączyła więc do mojej pelargoniowej kolekcji :) Jest przepiękna!

pelargonia.jpg

Weekendowe spotkanie

W weekend WRESZCIE udało mi się spotkać z moją przyjaciółką Anią. Pokrewna dusza, poznana na uczelni, niestety zamieszkuje odległe rejony :) tak więc nie możemy się spotykać tak często, jak byśmy chciały. W każdym razie – udało nam się spotkać. Wieczorne rozmowy, wspólne zakupy, pogaduszki przy herbatce, wędrówki po mieście :) Nareszcie Ania odebrała zrobione dla niej prezenciki, w tym i kolczyki:

kolczyki.jpg

A ja dostałam w prezencie prześliczny kubeczek :) Dziękuję Aniu!

kubek.jpg

Wiosenne spacery

Pogoda sprzyja aktywności, ale neistety po powrocie do domu padam z nóg :0 Odkryliśmy urocze miejsca – uwielbiam rzepakowe pola w pełni kwitnienia!

rzepaki2.jpg