Świąteczny szał opadł, czas wrócić do zwyczajności :) Mam nadzieję, że należycie i zgodnie z tradycją nacieszyłyście się domem, rodziną i objadłyście ;D
Mnie nawet w czasie Świąt udało się nadrobić małe zaległości. Ostatnio nie wyrobiłam się w terminie, ale bardzo chciałam zrobić pracę na wyzwanie z cytatem o mieście zaproponowanym przez Milqin na forum Scrappassion.
Dopiero teraz udało mi się usiąść w spokoju i zrobić tego scrapa. Oprócz wyzwaniowego cytatu – M. Świetlicki „Listopad” :
Och, chciałbym już wyjść z tego miasta, ręce wytrzeć o liście.
Cały ten kurz, tłuszcz miasta wytrzeć o liście.
Wyjdź ze mną, zobaczysz.
dodałam jeszcze fragment z mojej ulubionej „Kantaty” Jana Zycha – pięknie śpiewanej przez Marka Grechutę (od początku skojarzyły mi się oba te teksty):
Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma.
(…)
A oni tam zboże sieją, senne siano się zwozi
w sienie otwarte na oścież.
Tam lato ze złotym berłem przechodzi.
(W razie czego, więcej jego wierszy znajdziecie tutaj)
I małe zbliżenie (ostatnio eksperymentuję trochę z różnymi, nie całkiem scrapowymi materiałami:)
.
Easter passed by, it’s time to come back to common life ;) I hope thet you spent holiday in wonderful style, with your families and friends.
I was able to catch some things up during the holiday. Lately I didn’t catch in the dead-line with a challenge with citation, on our phorum, so I’ve made it now. The quote was about city and was given by Milqin. The text is from the poem „Listopad” by M. Świetlicki – in my, ekhem, translation – is: „Oh, I want to go out from this city, wipe my hands out with the leaves. Whole this dust, city’s grease wipe out with leaves. Come out with me, you’ll see”.
I added also fragment from my beloved poem „Kantata” written by Jan Zych. The text is: „Here is no season by winter (…) And there they sow cereals, sleepy hay they conveyance in halls open wide. There summer is coming by with golden sceptre.”