Deszczowo (krople na perukowcu w moim ogródku)
Rainy (raindrops on smoke tree in my small garden)
Już od jakiegoś czasu myślałam i przymierzałam się do projektu „One Photo Per Day” (w skrócie OPPD) czasem zwanego One Photo a Day (ale skrót ma brzydszy :). Postanowiłam spróbować przez miesiąc robić jedno zdjęcie dziennie – tak więc czekałam do początku października. Jeszcze nie wiem, czy zrobię z nich potem osobny scrapkowy album, czy po prostu wkleję do pamiętnika. Nie mogę się też zdecydować, czy wrzucać te zdjęcia dzień po dniu, czy np. co tydzień. No cóż, dziś hurtowo, fotki z pierwszych 7 dni.
.
I thought about starting a new project – „One Photo Per Day” ( OPPD) – sometimes called also One Photo a Day (but abbreviation is simmilar to some polish word, so I prefer OPPD :)). So I’ve waited till October, to start with a new month. I still don’t know, if I make scrapbooking album with those photos, or I stick them up to my diary… And I still don’t know, if I should post them one by one every day, or in a groups, f.e. once a week? Anyway, today first week :)
1/31 – scrapowo/scrap style
2/31 – słonecznikowo (późno i zbierało się na deszcz, więc zdjęcie takie niewyraźne) /In sunflower style (it was evening and started to rain, so photo is rather blurry)
3/31 Kąpielowo (Dharma nie lubi się kąpać :))/In bath style (Dharma doesn’t like it)
4/31 Ogrodowo (znajdowanie gruszek w trawie )/ In garden style (looking for pears in the grass)
5/31 Fotograficznie (kiepska ze mnie modelka, skupmy się na detalach)/ In photo style (I’m not a good model, so let’s focus on details)
6/31 Poetycko (duuuużo ulubionych w wierszy w odnalezionej przypadkiem książce) / In poetry style (maaaaaaaany bookmarked beloved photo in my book found by chance)
7/31 Grzybowo (mikrokosmos na omszałym pniu, upolowany na dzisiejszym grzybobraniu)/ In mushroom style (microcosmos found on a mossy trunk on trip to forest)
Okazuje się, że dziś obchodzimy światowy dzień robienia kartek :)
I ja usiadłam więc wieczorkiem, żeby zrobić jakąś karteczkę – wykorzystałam do niej zasady zabawy „cardlotek” z forum Scrappassion. To kolejna kartka z serii bałwankowej – pamiętacie te kartki?
So, today is World Card Making Day. I’ve made my card too, using rules from „cardlotek” game from Scrappassion phorum. Tt’s next card from snowman set – do you remember those?
Karteczka na wyzwanie z bloga scrapujących Polek – tym razem miała to być kartka w męskim stylu. Bardzo mi było po drodze, jako że 30 września był Dzień Chłopca ;)
Moja refleksja: trudno zrobić kartkę w męskim stylu. Korci, żeby dodać tasiemkę, koronkę, kwiatek, stempelek z zawijaskiem i tak dalej. Postanowiłam trzymać w ryzach koronki i stempelki i pójść w prostotę. Tak wyszło. Nie wiem czy jest wystarczająco męska, ale tylko na tyle się zdobyłam, na pewno spełnia zasady wyzwania:
– kartka okolicznościowa , oczywiście dla mężczyzny ;D
– bez kwiatków, z co najmniej jednym guzikiem
– kolorystyka dowolna.
Itąs a card for challenge on a Polki scrapują blog (it means „Polish girls do scrapbooking – something like that). This time it had to be card in men style. It was good ocassion to do this, because at 30 September we celebrated Boy’s Day.
My reflection: it’s hard to make card like that, I wold like to add some flowers and laces but it would be definitely in girlish style. So I tried to keep laces out of my work and decided to make very simple card. Look, what cames out – I don’t know if it’s enough in mens style, but it’s in challenge rules:
– ocasional card, for a man
– without flowers with minimum one button
– in any colour you like.
Jeszcze kilka słów o festiwalu scrapbookingu. Na poprzednim zlocie odbywała się bardzo miła akcja – wymiana pudełkowa. Tym razem nic takiego nie miało miejsca, więc do spółki z Funią (nota bene poznaną na poprzednim zlocie) postanowiłyśmy zorganizować sobie wymiankę we własnym zakresie. Jako że decyzja zapadła na 2 dni prze zlotem, miało to być coś niepracochłonnego. Zdecydowałyśmy się na zakładki do książek oraz zestaw scrapowych przydasiów.
Zrobiony przez mnie zestaw składał się z vintage’owych papierów, ilustracji z książek o lesie i dodatków w kolorach ziemi i nazwałam go „Wśród mchów i paproci”. Zaopatrzony w dopasowany tag…
zawierał jeszcze mały decoupage’owy obrazek i clou wymianki, czyli zakładka do książki (literka A jak Asia, bo tak ma na imię Funia :)
Materiały: tusze distress, akrylowe kropki, farbowana gaza, stemple Stamps Away!,
puder do embossingu, tekturowa literka Stamperii.
A teraz – coś z innej beczki. Mały tag, który w większości powstał na spotkaniu wielkopolskich scraperek. Wykorzystałam stempelek własności Betty i świeżo zakupione tusze Distress, a po powrocie do domu dodałam tylko nit, tasiemki i akrylowe kropki. Robiąc go myślałam oczywiście o mojej Dharmie.
.
Once more about scrapbooking festival. Last time we had nice box swap (altered boxes full of scrapbooking supplies) but this time there was no organised swap at all. So we decided to make our own swap with Funia. It had to be something which doesn’t need a lot time to do. Finally we decided to make bookmarks. So I made a bookmark (with letter A for Funia’s name – Asia), set of scrapbooking supplies (in earth colours – I named it „Between moses and ferns”) and coordinated tag.
Second thing is a tag I made during scrapbooking meeting girls from my region. I used my mate’s stamp, and after I came back home I added acrylic dots, ribbons and eyelet. When I was making this tag, I thought about my beloved Dharma.
52Q – 39
Q – what brings me joy?
Najwięcej radości sprawiają mi najprostsze, drobne przyjemności. Mruczenie kota, światło lampy na stronach książki, rozkwitłe słoneczniki, skrzypienie mojego roweru, gdy jadę do pracy, słońce na twarzy, smak herbaty z miodem…i wiele innych. Zwykłe, proste, codzienne rzeczy. Nie trzeba wyjeżdżać daleko by przeżyć przygodę i odkrywać cuda. Trzeba tylko uważnie patrzeć i czuć :)
.
Paulo Coelho napisał kiedyś: „Rzeczy proste są najbardziej niezwykłe i tylko mędrcy potrafią je pojąć.”
Nie jestem mędrcem, ale staram się doceniać to co mam i ze wszystkich sił być wdzięczna.
What brings me joy? Life simple pleasures. Purring cat, lamp’s light on book’s pages, flowers in bloom, funny sounds of my old bicycle when I go to work, sunshine on my face, taste of tea with honey… The most simpliest and common life’s pleasures.
Paulo Coelho wrote „It’s the simple things in life that are the most extraordinary; only wise men are able to understand them”. I’m not the wise man, but I cherish all those simple things.
A jeśli przy tym jesteśmy to zobaczcie co ucieszyło mnie wczoraj, gdy wróciłam z pracy. Deszcz przestał padać i mogłam posadzić stokrotki, które dostałam w prezencie od Ani. A na grządkach, po deszczu, mokre szaleństwo :) Zakwitły nagietki – które kiedyś wykiełkowały w ciągu jednej nocy, ale potem lekko przyhamowały :) Kwitną słoneczniki – siejąc je na działce na grządkach, kilka nasion wrzuciłam do doniczek. Gdy założyliśmy ogródek, przesadziłam małe roślinki do ziemi – nie licząc zbytnio na pomyślny efekt tego zabiegu. A tu proszę, są większe ode mnie!
Hortensja która kwitnie w kącie ogródka, to mały krzaczek który kupiłam w okolicach Wielkanocy jako ozdobę świątecznego stołu. A zimowity kwitną tuż koło kwitnącego stale różanecznika :)
And if we talking about joy – look what brought me joy yesterday! Rain stopped and I’ve planted daisies – gift from Ania. Marigolds started to bloom – they sprouted in one night, although later they were rather lazy in growing :) Sunflowers are bigger than me – although I planted them very late, and replanted them from pots. Hydrangea is flourish – and I bough it during Easter, as decoration of a table :) And colchicums are blooming next to rhododendron, which is still blooming too :)